Wypadek w Świeciu. Autobus wbił się w hotel, siedem osób trafiło do szpitala. Winny kierowca "dostawczaka" i... sygnalizacja? [nowe informacje, wideo, zdjęcia]

Miejski autobus jechał od Nowego Szpitala w stronę Marianek. Na skrzyżowaniu z ulicami Mickiewicza i Sienkiewicza miał pierwszeństwo. W jego bok uderzył dostawczy renault master, który próbował przeciąć ul. Wojska Polskiego.

Siła uderzenia sprawiła, że autobus zatrzymał się dopiero na dobudowie hoteliku "Magdalena", taranując przednią ścianę. "Dostawczak" zatrzymał się na jednej z kamiennych twarzy, które stoją przed ośrodkiem kultury.

**Zobacz też:

**

Do szpitala trafiło siedem osób: kierowca i pasażer renault oraz pasażerowie autobusu. Dwie kobiety są w stanie ciężkim, ale niezagrażającym życiu. - U jednej lekarze podejrzewają uraz kręgosłupa. Reszta jest opatrywana na oddziale ratunkowym - mówi Jerzy Ostrouch, prezes Nowego Szpitala.
Kierowca autobusu nie odniósł większych obrażeń, w ostatniej chwili wyskoczył ze swojego miejsca, które zostało kompletnie zniszczone po uderzeniu w ścianę.

Prowadzący oba pojazdy byli trzeźwi. Z ustaleń policji wynika, że wina jednoznacznie spoczywa na kierującym samochodem dostawczym. Na skrzyżowaniu sygnalizacja świetlna zaczyna działać dopiero od godziny siódmej rano. Po szóstej kierowca musiał ustąpić pierwszeństwa autobusowi jadącemu ul. Wojska Polskiego.

- Za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym może mu grozić nawet do trzech lat więzienia - mówi Maciej Rakowicz, rzecznik świeckiej policji. - Wszystko zależy od ustaleń biegłych i tego jak ocenią stan zdrowia rannych w wypadku.

Wielu internautów wskazuje na fakt, że jest to niebezpieczne skrzyżowanie. - Często dochodzi do wypadków - duży ruch i lewoskręty przy przechodzących pieszych nie ułatwiają sytuacji kierowcom - pisze Piotr na forum.pomorska.pl.

O zdanie w tej sprawie poprosiliśmy Adama Mellera, dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu, który zauważa, że to pierwsze tak poważne zdarzenie na tym przecięciu ulic. - Jest coraz więcej aut. Widzę, że niektórzy kierowcy sobie z tym nie radzą. Poza tym jeżdżą na pamięć, stąd coraz częstsze wypadki - mówi Meller. - Moglibyśmy tam włączać światła już o godz. 6, ale nie ma pewności, czy to ustrzeże wszystkich przed wypadkami. Nic nie zastąpi ostrożności i skupienia w prowadzeniu. Zwłaszcza, że ruch o tej porze nie jest przecież zbyt intensywny.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje