W powiecie tucholskim strażacy wyjeżdżali dotąd kilka razy. Najwięcej z wyjazdów zanotowano w gminach rolniczych - Gostycynie i Kęsowie.
Boją się o lasy
- Wydaje się, że mieszkańcy gmin leśnych mają coraz większą świadomość zagrożeń - mówi Jacek Gabrych, specjalista ds. ratunkowo-rozpoznawczych tucholskiej PSP. - Boją się o lasy. Wiedzą, że mogą dużo stracić.
_Ostatnio w gminie Lubiewo na wypalaniu trawy złapano właściciela posesji. Ukarano go 200 zł mandatem. Strażacy mieli sporo szczęścia, bo z reguły bardzo trudno podpalaczom udowodnić winę. Każdy z nich tłumaczy się, najczęściej, że właśnie gasi pożar.
Apele skutkują
Optymistami są również sępoleńscy strażacy. - _W porównaniu z poprzednimi latami płonących traw jest coraz mniej - _informuje Robert Sieg, rzecznik prasowy sepoleńskiej straży. - _Jak dotąd zanotowaliśmy mało zdarzeń. Wydaje się, że to wynik apeli i artykułów.
_W Sępólnie cieszą się, bo mniej wypaleń, oznacza, że nie ma pożarów lasów. - _Liczymy, że tak będzie dalej - _dodaje Sieg.
Bez fali
Odwrót wypalaczy potwierdzają również w Chojnicach. - _Póki co, fali nie ma - _twierdzi Jacek Knuth, rzecznik chojnickich druhów. - _Chcielibyśmy bardzo, by tych zdarzeń było coraz mniej.
_W powiecie było kilka zgłoszeń, najczęściej w gminie Chojnice oraz w Czersku. Spokojnie dotąd było w Brusach. - _Ciągle przestrzegamy przed wypalaniem traw - _mówi Knuth. - _Wypalanie roślin jest zabronione, jeżeli kogokolwiek złapiemy na tym procederze, to dostanie karę.
Wypalaczy coraz mniej
Anna Klaman

Nasz fotoreporter był w środę świadkiem wypalania traw przy ul. Moderj w Chojnicach. Na szczęście strażnicy poradzili sobie i liczą, że to jeden z ostatnich w tym roku takich wyjazdów.
W środę paliły się trawy w Chojnicach. Strażacy są jednak do gaszenia płonących traw coraz rzadziej. Z pewnością wyjazdów było mniej z powodu chłodnej pogody, choć strażacy liczą, że wreszcie zaczynają odnosić skutek liczne apele o zaprzestanie wypalania.