Wyprawa do DAG Fabrik
Jeszcze w 1939 r., zaraz po zajęciu Polski przez wojska niemieckie, na skraju Puszczy Bydgoskiej rozpoczęto prace miernicze - przygotowanie do budowy ogromnego kompleksu produkującego materiały wybuchowe na potrzeby wojenne - DAG Fabrik (Dynamit Aktien Gesellschaft).
Jak mówi Tomasz Kos, przewodnik z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, zakłady kontynuowały tradycję znanej fabryki dynamitu założonej w XIX w. przez samego Alfreda Nobla. Centrala znajdowała się w Troisdorfie pod Bonn.
Prace budowlane i montażowe ruszyły pełną parą w 1940 r., a już dwa lata później wytwarzano materiały wybuchowe i amunicję do pocisków artyleryjskich.
Pod nadzorem niemieckich specjalistów i wartowników pracowały tysiące pracowników, robotników przymusowych i jeńców z całej Europy. Przypuszcza się, że przez fabrykę w procesie jej budowy i produkcji przewinęło się 50 tys. osób (cały czas pracowało tu ok. 20 tys. osób). Obozy pracy (pisaliśmy o nich tydzień temu) znajdowały się na obrzeżach fabryki.
Fabryka składała się z dwóch głównych części przedzielonych linią tzw. kolei francuskiej (Niemcy dobudowali drugie torowisko).
W części wschodniej przetwarzano materiały wybuchowe i amunicję, w zachodniej - produkowano nitroglicerynę, nitrocelulozę i proch strzelniczy.
My odwiedziliśmy część zachodnią, dokładniej wytwórnię nitrogliceryny (NGL - Betrieb), która do dziś robi imponujące wrażenie i którą Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy jeszcze tym roku będzie adaptować na potrzeby turystyczne.
Wytwórnia zbudowana na stokach i we wnętrzu śródlądowych wydm Puszczy Bydgoskiej robi imponujące wrażenie.
To miasteczko wzniesione z grubego betonu, cegły, drewna i szkła. Budynki konstruowano tak, by w razie wybuchu energia rozsadzała tylko cienkie ścianki. Grube betonowe ściany miały pozostać na swoim miejscu. To ułatwiało odbudowę.
