List otwarty The Krasnals to odpowiedź na protest siedmiorga innych artystów, którzy sprzeciwiali się wykorzystaniu ich prac do "głoszenia tez jednoznacznie politycznych i ksenofobicznych".
Przeczytaj również: Sztuka czy agitacja? Kontrowersyjna wystawa w toruńskim CSW
Ich wątpliwości wywołały wypowiedzi kuratora Kazimierza Piotrowskiego m.in. na temat katastrofy smoleńskiej, którą uważa za wynik zamachu oraz Biennale w Wenecji, w którym Polskę reprezentowała izraelska artystka Yael Bartana. Ośmioro twórców zdecydowało się wycofać prace z wystawy.
Rezygnują, bo się boją?
Zdaniem grupy The Krasnals, których dzieło również znalazło się w zestawie, taka postawa to autocenzura: - Okazało się, że artyści którzy napisali list przeciw wystawie, czują się niepewni swoich poglądów, ich sztuka i postawa same w sobie nie są w stanie się obronić - ironizują "Krasnalsi". - Z ich tekstu przebija się strach, lęk. Czyżby mistrzowie wszelkiej maści prowokacji dali się sprowokować i ośmieszyć? Biedni artyści którzy nie zrozumieli o co chodzi! Zostali wykorzystani... Straszne!
The Krasnals chwalą również kuratora za odwagę w prezentowaniu wyrazistych prawicowych poglądów, bo w ich odczuciu w polskiej sztuce współczesnej od lat obowiązuje propaganda lewicowa.
Przeczytaj również: Toruń. Kurator CSW upolitycznia wystawę - artyści wycofują prace
Odrębne stanowisko w sprawie projektu Kazimierza Piotrowskiego wyraził Ryszard Woźniak, kolejny uczestnik wystawy: - Świadomie zgodziłem się na udział w projekcie, jednak bezpośrednie wypowiedzi kuratora wystawy wygłaszane w dniu otwarcia, jak też udzielone mediom, wskazują na zamiar instrumentalnego wykorzystania prezentowanych dzieł - zaznacza. - Nie podzielam poglądów kuratora i nie zgadzam się na spłaszczenie interpretacyjne wystawy, jakiego dokonał w komentarzach.
Wątek sporu wokół toruńskiej ekspozycji poruszyła na swoim blogu ceniona historyczka i krytyczka sztuki Izabela Kowalczyk, która zajmuje się relacjami sztuki i polityki. Kowalczyk nie ma wątpliwości - decyzja o wycofaniu prac "to nie żadna autocenzura, tylko wyjście z tej sytuacji z twarzą".
W poniedziałek wystawa się skurczy
Prace artystów, którzy zrezygnowali z udziału w wystawie, mają zniknąć z Centrum Sztuki Współczesnej w poniedziałek (7 listopada). Są też takie, przy których pojawi się informacja, że autor nie podziela poglądów kuratora. - Docierają do nas różne komentarze na temat ekspozycji - mówi Aleksandra Mosiołek, rzeczniczka CSW. - W związku z dyskusją, jaka powstała, myślimy o zorganizowaniu debaty o relacjach sztuki i polityki i granicach wolności wypowiedzi artystycznej.
Mosiołek przyznaje, że szum medialny wokół projektu "Thymos. Sztuka gniewu" przysporzył mu popularności i wystawa cieszy się dużym zainteresowaniem. - Mam jednak nadzieję, że nie zostanie ona odebrana tylko w kontekście politycznych insynuacji - zaznacza
Czytaj e-wydanie »