- Zdaję sobie sprawę, że tak właśnie będzie - nie kryje żaluMałgorzata Przybytkowska, właścicielka kwiaciarni w Chełmnie.
Wyższy VAT, więc nie przyjdą po kwiaty
- Wzrost podatku VAT wpłynie na ceny kwiatów, bo na przykład podrożeje paliwo, a towar trzeba przecież czymś dowieść - dodaje Przybytkowska. - Ponadto więcej wydam na prąd, już teraz przychodzą faktury na 300 zł. Najgorsze jest to, że i dziś państwo i dużo z tego zabiera, bo samo zużycie to u mnie koszt 70 zł. I nie czarujmy się, jeśli ludzie będą mieli wybrać między droższym jedzeniem a droższymi kwiatami - wybiorą to pierwsze!przecież rząd nie mówi nic o tym, że wraz ze wzrostem podatku wzrosną pensje. A ja stracę podwójnie: klientów i życie będzie mnie kosztowało więcej.
Mówi się, że wyższy VAT w małym stopniu obciąży przedsiębiorstwa. - Owszem, firmy będące płatnikami tego podatku będą musiały przeprogramować kasy fiskalne, ale przecież to jednorazowy koszt, w dodatku niewielki - komentuje Agata Szymborska-Sutton, analityk z Tax Care (to ogólnopolska firma świadcząca usługi księgowe i oferująca doradztwo finansowe). - Podobnie jest z kosztem aktualizacji programów księgowych.
VAT z założenia jest podatkiem neutralnym dla firm, bo przedsiębiorca może go później odliczyć. Wygląda na to, że główny ciężar podwyżek spadnie na ostatecznego nabywcę - konsumenta, który nie prowadzi działalności gospodarczej i który tym samym tego podatku nie odliczy.
VAT nazywany jest podatkiem od konsumpcji. O neutralności tego podatku ma świadczyć również to, że nie wpływa on na podatek dochodowy przedsiębiorcy. - To wszystko prawda, ale należy pamiętać, że w wielu przypadkach VAT traci swój neutralny charakter - uważa analityk z Tax Care. - I dotyka to najbardziej najmniejsze firmy. Jeśli przedsiębiorca, który wykorzystuje w swojej działalności samochód, nie może odliczyć podatku VAT zawartego w cenie auta i paliwa tylko dlatego, że jest to samochód osobowy, a nie ciężarowy, to dla takiego przedsiębiorcy podatek od towarów i usług nie jest neutralny. Nie jest też taki z innego powodu. Firmy są zobowiązane płacić go natychmiast, tuż po wystawieniu faktury, niezależnie od tego, czy faktura została już zapłacona, czy też nie.
Własna firma, czyli praca i dom to jeden budżet
Fiskusa nie interesuje, czy przedsiębiorca zachowa płynność finansową, czy nie wpadnie w tarapaty, które postawią pod znakiem zapytania byt jego firmy. I co z tego, że zwrot VAT-u nie odbywa się tak samo szybko, jak jego wpłata, bo fiskus ma na to "tylko" 60 dni?
Warto też wspomnieć o dwóch milionach osób fizycznych prowadzących jednoosobową działalność. Dla większości z nich budżet firmy jest jednocześnie budżetem prywatnym. Tak więc firmy odczują wzrost podatku VAT podwójnie - i jako konsumenci, i jako przedsiębiorcy.
Czytaj też:VAT w górę. Podrożeje jedzenie, opłaty, usługi, mieszkania i raty kredytów
Czytaj też: Czytaj też: Robert Gwiazdowski: Wyższe podatki zapłacą najbiedniejsi. Bogaci w ogóle ich nie płacą!
