Po październikowym pogorszeniu się nastrojów, listopad przyniósł nieco większy optymizm wśród managerów. Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu wzrósł z 50,2 do 51,9 punktu, a więc znacznie mocniej niż się spodziewano.
Choć trudno jeszcze mówić o przełomie, to jednak na razie scenariusz spadku wskaźnika poniżej krytycznego poziomu 50 punktów został oddalony. Warto podkreślić, że stało się to mimo słabych danych, napływających z realnej gospodarki. Być może przedsiębiorcy zaczynają już jednak wyczuwać nadchodzącą poprawę sytuacji. Z pewnością skłania ich do tego wzrost nowych zamówień, co zawsze nastraja pozytywnie i skłania do zwiększania produkcji.
Taką właśnie tendencję widać przez pryzmat składowych wskaźnika PMI.Ten optymizm mąci jednak nieco spadek zamówień z zagranicy, co dziwi tym bardziej, że w większości krajów europejskich ostatnio wskaźniki koniunktury wskazywały na poprawę. Przedstawiciele firm sygnalizują wzrost kosztów produkcji, co w połączeniu z sytuacją na rynku pracy i rosnącą presją płacową, może przełożyć się negatywnie na wyniki, ale także podbijać wskaźniki inflacji.
Generalnie jednak w przypadku tych składowych, które uległy poprawie, nie widać zapowiedzi zdecydowanego ożywienia, trudno więc spodziewać się bardziej widocznej poprawy w gospodarce w najbliższym czasie.
Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER