Mało kto nie lubi wierszy ks. Twardowskiego. Są ujmujące poprzez swoją prostotę, poczucie humoru autora i dzięki temu, że o wielkich sprawach mówią bez zadęcia. Sam ks. Twardowski bywał nieco przerażony nadinterpretacją jego wierszy. - Krytycy mówią o dialektyce, antynomiach, Pascalu i Heraklicie, a ja piszę - polna myszka siedzi sobie, konfesjonał ząbkiem skrobie - śmiał się. W języku mówionym nadzwyczajną karierę zrobił wers "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Jest tak znany, że część z wypowiadających te słowa nawet nie kojarzy ich z konkretnym autorem.
Wzruszenia
Śpiewa chór Gospel
Młodzi ludzie Twardowskiego znają i kochają, o czym można się było przekonać w bazylice. Studio Rapsodyczne z II LO, kierowane przez Grzegorza Szlangę, przedstawiło w niedzielny wieczór rozmaite jego wiersze - od tych filuternych, po refleksyjne. Magda Domka, Marta Kurzak, Aleksandra Kania, Miłka Piesik, Jakub Słomiński, Łukasz Sajnaj i Jeremi Chlebowicz doskonale wczuli się w materię poetyckiego słowa wielkiego poety i wspierani przez swego opiekuna dostarczyli wielu wzruszeń słuchaczom. Klimat wieczoru wzbogaciły pieśni chóru Gospel z II LO, bez którego na pewno spotkanie z ks. Janem byłoby uboższe.
Ach, ta młodzież
Na koniec dziękował ks. Jacek Dawidowski: - Słyszę utyskiwania, jaką to straszną mamy młodzież - mówił. - No to tutaj widzimy, jaka ona jest. Kochają poezję, kochają muzykę. Są wrażliwi. Chyba więc nie jest tak zupełnie źle.