Z Brodnicy na szczyt NATO w Rydze

Polski Kontyngent Wojskowy "Łotwa" powołano 4 października postanowieniem Prezydenta RP. Wejdzie on w skład Sił Sojuszniczych NATO w operacji wsparcia wojskowego Republiki Łotewskiej w trakcie szczytu NATO, który odbędzie się pod koniec listopada w stolicy Łotwy Rydze.

Dowódcą kontyngentu jest ppłk Andrzej Żmuda, oficer z dużym doświadczeniem. Był on m.in. dowódcą wydzielonego kontyngentu ochraniającego uczestników igrzysk olimpijskich w Atenach. W składzie kontyngentu, oprócz chemików (pluton likwidacji skażeń) jest także pluton wsparcia oraz siły powietrzne. Ogółem liczy 95 oficerów, podoficerów i starszych szeregowych zawodowych.

Por. Piotr Wachna i kpt. Jarosław Żochowski podchodzą do zadania bez emocji: - Byłem w Jordanii, w pierwszej fazie wojny w Iraku. Wyjazd do Rygi na szczyt NATO jest zwyczajną służbą w nadzwyczajnych okolicznościach. Rodzina? Przyzwyczaiła się. W tym roku, niech dobrze policzę, przez cztery miesiące łącznie byłem poza domem. Taka służba - mówi porucznik Wachna. - Podczas pożegnania życzono nam abyśmy wypoczywali. Owszem, życzeniem naszym jest by służba w Rydze nie musiała być związana z reagowaniem na faktyczne zagrożenia, mam na myśli skażenia chemiczne. Oby do tego nie doszło - dodaje kapitan Żochowski, który w NATO współdziałał już podczas wspólnych zadań m.in. Hiszpanii i Niemczech. - Sprzęt przygotowany, samochody też, wyjeżdżamy z Brodnicy dziś, trzeba liczyć dwa dni na przejazd - dodaje.

Przeglądu żołnierzy kontyngentu "Łotwa" dokonał płk Wojciech Lech, szef wojsk chemicznych w wojskach lądowych, w towarzystwie dowódcy jednostki płk Mirosława Lekiewicza.

Żołnierzy pożegnał ks. ppłk Bolesław Lichnerowicz, duszpasterz wojsk chemicznych Wojska Polskiego. - Wracajcie zdrowi - powiedział kapelan.