https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z koszeniem i wyścigami

Anna Klaman
Licytacja łąk
Licytacja łąk Fot. Aleksander Knitter
W sobotę w Barłogach po raz piąty spotkali się ci, którzy chcieli zobaczyć, kto nadaje się na kosiarzy łąk.

To zawód z przeszłości. Poza Barłogami kosiarzy już nie uświadczysz.

Pogoda dopisała i przez całą sobotę, jak ocenia organizator Piotr Biesek, przewinęło się 2 tys. osób. Byli nie tylko tucholanie czy czerszczanie, ale ludzie z Olsztyna czy Grudziądza. - Spotykamy się od pięciu lat, od kiedy to stowarzyszenie "Rezler" we współpracy z Tucholskim Parkiem Krajobrazowym i Urzędem Miejskim w Tucholi, nawiązało do tradycji licytacji łąk na czerskich łąkach - _mówi "Pomorskiej" Piotr Biesek. - _Najwięcej emocji wzbudziło właśnie koszenie i zawody na tratwach.

Do konkursu koszenia stanęło dziesięć osób. Tym razem nie koszono na czas i ilość. Nie było ważenia trawy. - _Komisja sprawdzała jakość roboty kosiarza, czyli ułożenie pokotem i dokładność poletka wykoszenia - _mówi Biesek. Puchar burmistrza i tytuł zwycięskiego kosiarza wywalczył w pocie czoła Wojciech Pruss. Drugi był Henryk Tyda, a trzeci Grzegorz Gramowski.

Na tratwie po raz kolejny zwyciężyli Paweł i Michał Bieskowie. Zdobyli puchar przewodniczącego Rady Miejskiej. - Synowie są młodzi, mają 22 i 28 lat - _mówi Biesek. - _Ta konkurencja wymaga umiejętności. Nie tak łatwo pokonać kilkunastometrowy odcinek. Kto pierwszy raz zasiądzie na tratwę, nie ma dużych szans.

W minimaratonie fojutowskim o puchar prezesa Towarzystwa Turystycznego "Meander" wśród kobiet zwyciężyła Katarzyna Lorek, a wśród mężczyzn Kazimierz Lorek. W wyścigach kajakowych o puchar dyrektora TPK najlepiej spisały się Marta Rigielska, Ewa Raczkowska i Grażyna Megger oraz Rafał Borzyszkowski, Grzegorz Michalak i Mariusz Krużyński.

Ale na festynie nie brakowało też jadła. Można się było posilić np. smakołykami pań z kół gospodyń wiejskich w Łosinach, Legbądzie i Klocku.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska