https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Piastoszyna w świat

Barbara Zybajło
Ewa Iwicka ze złotym medalem.
Ewa Iwicka ze złotym medalem. Aleksander Knitter
EWA IWICKA, zawodniczka "Tucholanki/Hydrobis", do dziś nie może uwierzyć, że w Osjeku na jej piersi zabłysnął złoty medal. Kręglarska reprezentacja Polski seniorek, w której się znalazła, zdobyła takie laury po raz pierwszy w historii sportu.

     - Dziewczynie z małej wioski udało się wyrwać w taki wielki świat - dziwią się mieszkańcy niewielkiego Piastoszyna w gminie Kęsowo. - Po przyjeździe z Chorwacji sąsiedzi przywitali mnie kwiatami - cieszy się Ewa Iwicka . - Serdeczne przyjęcie czekało na mnie w OSiR, mama odbierała telefony z gratulacjami od samego rana.
     Sto pomysłów
     
Przygoda ze sportem zaczęła się od zwykłej lekcji wychowania fizycznego. - Kręgielnia powstała w Tucholi, gdy byłam w pierwszej klasie ogólniaka - _opowiada pani Ewa. - Zaprowadziła nas tam Wiesława Sojka. Trener Henryk Chechła szukał zawodniczek do drużyny, zapisałam się do sekcji.
     Do dziś pamięta pierwsze zawody. Pojechała do Wejherowa, ale nie zajęła wtedy miejsca na podium. W szkole średniej miała sto pomysłów na minutę i nie trenowała regularnie. Później w kręgielni bywała coraz częściej, więc nic dziwnego, że przyszły sukcesy.
     Regularne kulanie
     
Od pięciu lat trenuje zespół młodzieżowy i na nic poza tym nie ma już czasu, bo musi także przeprowadzić swój trening
. - Zadebiutowałam w reprezentacji Polski dość późno - przyznaje. - Trenuję dwa razy w tygodniu, po cztery godziny, bo warunki mamy skromne, każdy musi poćwiczyć, a są tylko dwa tory. Cieszę się, że udało mi się zakwalifikować do reprezentacji. Kilka razy byłam brana pod uwagę, ale niestety, pech.
     Lata nie były jednak stracone, a ten sezon był dla Tucholi szczególnie dobry - juniorki, które trenuje, zdobyły mistrzostwo Polski, seniorki brąz, a seniorzy pierwsze miejsce w pierwszej lidze.
     Mazurek po raz pierwszy
     
Ten rok okazał się szczęśliwy także dla mieszkanki Piastoszyna.
- Jadąc do Chorwacji, nie myślałyśmy o złocie - zwierza się Iwicka. - Kiedy zdałyśmy sobie sprawę, że "grozi" nam srebro, byłyśmy nieprawdopodobnie szczęśliwe. Później w tyle zostawiłyśmy Chorwatki i Niemki. Wszystko przeszło nasze oczekiwania.
     Polaków nie było wielu - raptem piętnaście osób, a od haseł "Deutschland" drżały krzesełka na trybunach, bo z Niemkami przyjechało wielu kibiców. Później były kwiaty, szampan od kolegów z reprezentacji i wypad na miasto.
- W Chorwacji kręgle są znanym i lubianym sportem - informuje zawodniczka "Tucholanki". - Każdy nas witał, gratulował, w sklepach i ogródkach piwnych na telebimach oglądano migawki z mistrzostw.
     I w świat
     
Jeszcze nie może się otrząsnąć, ale w Tucholi czeka proza życia.
- Jestem bardzo zadowolona. Szef OSiR, dyrektor Zawadziński poszedł mi na rękę, mam teraz jedną szóstą etatu - informuje pani Ewa. W Tucholi i okolicy o pracę naprawdę trudno, więc trzeba się cieszyć z tego, co jest. - Dzięki kręglom poznałam kawał świata i ciekawych ludzi - mówi pani Ewa. - W ogólniaku poznałam Polskę, teraz kawałek świata. Bez sportu pewnie nie ruszałabym się z Piastoszyna._

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska