Na swym wędrowniczym szlaku spotkali Roda Stewarta. Doszło do niego w poniedziałek. Polsko-niemiecka osiemdziesięcioosobowa grupa kończyła zwiedzanie Westerplatte, miejsca symbolicznego dla obu narodów. I ... wypatrzyli tam Roda Stewarta, który w niedzielę przybył do Gdańska na koncert, ale z powodu zmiany terminu koncertu na dzisiaj, postanowił zobaczyć co nieco w Trójmieście. Oprócz spaceru po centrum Gdańska wybrał właśnie Westerplatte, bo jest pasjonatem historii II wojny światowej. - _Rod Stewart zaczynał zwiedzanie - _opowiada Kazimierz Stoltman, kierownik grupy.
Do wspólnego zdjęcia
- Kilka dziewczyn z tyłu zaczęło krzyczeć do niego "photo" - _opowiada Judyta Sikorska z Łęga. - _A on bardzo chętnie zgodził się na wspólne zdjęcie. Ustawili nas jego ochroniarze. Był bardzo miły i sympatyczny. Jesteśmy szczęśliwe.
Nie wszyscy zdążyli ustawić się do zdjęcia. - _Panowie, jak to dżentelmeni, zostawili dziewczęta sam na sam z Rodem Stewartem - _śmieje się Stoltman.
Stewart po zwiedzeniu Gdańśka wyjechał do Londynu po niedawno poślubioną żonę Penny Lancaster i synka. Dziś wraca z nimi do Gdańska na przełożony z okazji żałoby narodowej koncert z cyklu "Przestrzeń Wolności".
Dziś się żegnają
Tymczasem wczoraj polsko i niemiecka młodzież zwiedzała zamek w Bytowie, miała też ochotę zajrzeć do Ustki. Ale ten wyjazd był uzależniony od pogody. Wcześniej byli we Wdzydzach Tucholskich, Łebie, Malborku i Gdańsku. Dziś mają dzień pożegnalny. Zostają w Rytlu, gdzie wieczorem będzie dyskoteka. Jutro rano młodzi Niemcy z Boizenburga wracają do domów.
Za rok kolejny obóz, tym razem w Boizenburgu. Wszystko to możliwe dzięki polsko-niemieckiej fundacji z Poczdamu.