https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z tajemnicą przez wieki

Ewelina Fuminkowska
Po dawnym napisie i uchwytach na  krypcie (na fot. pod ławkami) zostały tylko  ślady. Przez wieki zniszczona, nie używana  krypta mogła być miejsce tajemnego  przejścia. W 2000 roku ta legenda okazała  się bezpodstawna.
Po dawnym napisie i uchwytach na krypcie (na fot. pod ławkami) zostały tylko ślady. Przez wieki zniszczona, nie używana krypta mogła być miejsce tajemnego przejścia. W 2000 roku ta legenda okazała się bezpodstawna. EWELINA FUMINKOWSKA
Wśród mieszkańców Służewa jest wiele legend, które zdaniem innych to historyczne fakty.

Na niewielkim wzniesieniu znajduje się kościół p.w. Świętego Jana Chrzciciela. Pierwsze wzmianki o parafii pojawiają się już w 1325-1327 roku. Obecny kościół zbudowany został w 1560 roku. Fundatorami byli Jan i Małgorzata Służewscy. Kościół był wielokrotnie odnawiany. Główna renowacja była w 1898-1890 roku, przeprowadzana dzięki Leonowi i Teresie Wodzińskim, kolejnym właścielom dóbr Służewa.

Właśnie na temat kościoła i dawnego hrabiowskiego pałacu istnieje wiele legend.

W parku, położonym na południowy - wschód od placu obok stawu

stał pałac

zburzony po wojnie przez Rosjan. Pierwszym właścicielem był ród Służewskich, następnie przeszedł w ręce Wodzińskich.

Starsi mieszkańcy wsi jak Irena i Józef Kamińscy czy Salomea Osielska pamiętają jeszcze pałac.

- Jako przedszkolaki chodziliśmy na imieniny do hrabiego Wodzińskiego. Występowaliśmy dla niego. - wspomina Irena Kamińska, która obecnie ma 81 lat.

Mieszkańcy potwierdzają opowieści, że od pałacu do kościoła prowadziło podziemne przejście. Według niektórych był tam skarb. Ukryty w czasie wojny.

Obecny proboszcz parafii ksiądz Andrzej Zdzienicki, zaprzecza jakoby kiedyś miało istnieć

tajemne przejście

- Jedyną możliwością byłoby przejście przez lochy, gdzie pochowani są dawni sponsorzy kościoła. W dwutysięcznym roku otwieraliśmy kryptę. Mimo, że nie praktykuje się pochówku osób świeckich w świątyni, biskup zezwolił na pogrzeb Zdzisława Radwana Służewskiego. Krypta była bardzo ciasna, znajdowały się tam dwie trumny. Nie było tam żadnego przejścia.

Salomea Osińska ma 87 lat. Historie o tajemnym przejściu słyszała od swojej babci i mamy. Pani Osińska, legendy podaje dalej, młodszym pokoleniom. - Niestety te opowieści, każdy podaje w zmienionej formie. Inaczej mówiła mi mama a inaczej jej koleżanka. Teraz będzie ciężko dowiedzieć się prawdy.

Jak mówią mieszkańcy Służewa w każdej legendzie jest trochę prawdy.


Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~EWELINA FUMINKOWSKA~
Z pewnością rozwinę temat. Przejście podziemne było pierwsze, ponieważ tam "ukryty" był skarb. Mieszkańcy Służewa i okolic znają wiele innych, ciekawych a zarazem elektryzujących legend.
A
Aleksandrowiak
Takich opowieści o Służewie jest wiele. m.in. o tym jak Chopin przyjeżdżał na romanse do młodej Wodzyńskiej, a ponoć nigdy tam go nie było, o tym jak niedaleką kapliczkę z poligonu mieli zbudować napoleońscy żołnierze idący na Moskwę, czy o wielu wydarzeniach z okresu wojny. Służewo jest przebogate w takie opowieści i może Pani Fuminkowska bardziej podrąży ten temat. A jest tego wart ! Szkoda że pan dr Paczjowski pisząc swoją świetną monografię Służewa nie zebrał relacji żyjących jeszcze osób.

Historyk
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska