- Z powodu złych warunków atmosferycznych, spowodowanych chmurą pyłu wulkanicznego nad Europą, żaden transport lotniczy nie był możliwy - tłumaczy unijny prezydent Herman Van Rompuy.
Wczoraj, wbrew wcześniejszym zapowiedziom Van Rompuy nie dotarł do Krakowa. Natomiast Jose Barroso tłumaczy Janusz Lewandowski, komisarz ds. unijnego budżetu.
- Byłem świadkiem determinacji Jose Barroso: lecimy do Krakowa. Byłem przekonany przed północą w sobotę, że lecimy, bo takie były informacje. Dopiero po północy przyszła kategoryczna wiadomość, że przestrzeń powietrzna będzie zamknięta także dla lotu z lotniska wojskowego - zapewnia Lewandowski.
Komisarz ds. budżetu Unii Europejskiej podkreśla, że Barroso już kilka godzin po tragedii w Smoleńsku wyrażał na różne sposoby solidarność z polskim narodem. - Przede wszystkim złamał protokół dyplomatyczny, nakazując już w sobotę obniżenie flag przed gmachem Komisji Europejskiej.
Mimo zapewnień unijnych liderów, którzy mówili o chęci przybycia do Krakowa na ceremonię pogrzebu Lecha Kaczyńskiego, tylko Jerzy Buzek dotarł na czas do Polski. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego wsiadł w tym celu do samochodu już w piątek.