Za co biją? Za lepsze ciuchy, chłopaka, za plotki

One tymczasem sieją postrach w niejednej szkole czy na osiedlu. W skrajnych przypadkach organizują "ustawki" - bitwy na wzór brutalnych potyczek kibiców.

Iza, gimnazjalistka z Włocławka, stara się nie wychodzić sama z domu. Angela, koleżanka z klasy, której podpadła, bo nie dała jej ściągi na ważnej klasówce poprzysięgła, że wcześniej czy później i tak ją dopadnie. Matka, która samotnie wychowuje córkę jest bezradna: - Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby codziennie odwozić Izę do szkoły taksówką, ale chyba będę zmuszona tak robić, bo córka panicznie boi się samotnie przemierzanej trasy...

Same zdolne i wrażliwe dzieci
Mama Izy rozmawiała z wychowawczynią, która ze zdumieniem przyjęła "rewelacje" o konflikcie dziewczynek. - W mojej klasie? Przecież są w niej same indywidualności, dzieci o artystycznych zainteresowaniach, olimpijczycy - oburzyła się nauczycielka.

- To delikatne i wrażliwe osoby - usłyszała mama Izy u szkolnego pedagoga. Nie mogła też liczyć na pomoc ani zrozumienie ze strony rodziców Angeli. - Dobrze się uczy, gra w koszykówkę w szkolnej drużynie, wraca do domu o wyznaczonej porze, pani się chyba coś uroiło - stwierdził jej ojciec, po czym wyprosił mamę Izy z mieszkania. - Może rzeczywiście jesteśmy z córką przewrażliwione? - pyta sama siebie. Bo przecież nikt Angeli nie złapał za rękę - ani wówczas, gdy wlała do plecaka Izy coca-colę z automatu, zainstalowanego w szkole, ani wtedy, gdy schowała jej strój na wychowanie fizyczne. Potrąceń, kuksańców, zadawanych gdy nikt nie widzi, trudno już zliczyć. Swoją niechęcią do Izy Angela zaraziła kilka koleżanek z klasy.

Wystarczy, że dziewczyna pokaże się na horyzoncie, a one już mówią niby do siebie: - Idzie szmata, uwaga, będzie śmierdziało!

Przejmują męskie wzorce
Psycholog Janusz Czapiński twierdzi, ze rosnąca agresja u nastolatek wpisuje się w trend cywilizacyjny, docierający do nas z zachodu Europy. Dziewczyny przejmują męskie wzorce zachowań, także te najgorsze. Są "negatywnie wyemancypowane".

Agresywne nastolatki to nie zawsze "mięśniary" z marginesu. Często pochodzą z normalnych domów, gdzie nie ma przemocy, są dobrze ubrane, w szkole nie ma do nich większych zastrzeżeń. A jednak drzemiący w nich demon sprawia, że nękają swoją ofiarę często wyjątkowo perfidnie.

Kiedyś "tylko" kradły
- We Włocławku nie odnotowano do tej pory żadnego przypadku "ustawek" grup, których uczestniczkami byłyby dziewczęta - mówi Małgorzata Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji. - Faktem jest jednak, że zmienił się obraz dziewcząt. Jeszcze kilkanaście lat temu bardzo rzadko były sprawczyniami przestępstw. Zdarzało się, że ukradły coś ze sklepu, bo w domu nie przelewało się.

- Dziś dziewczyny są coraz bardziej wyzwolone - dodaje Małgorzata Marczak. - Nie wstydzą się użyć wulgarnych słów, rozmawiać na prowokujące tematy, bić się między sobą. Czasami docierają do policji informacje o negatywnych zachowaniach uczennic. Zdarza się, że wystarczą rozmowy profilaktyczne, ostrzegawcze. Kiedy te metody zawodzą sięgamy po inne rozwiązania i kierujemy sprawy do sądu rodzinnego.

Sfilmowana bójka w internecie
Pod koniec września tego roku w jednym z lipnowskich liceów doszło do bójki dwóch dziewczyn. Szarpały się, ciągnęły za włosy, kopały i wyzywały. Sfilmował je telefonem komórkowym ich kolega.

Film trafił do internetu. Dyrektor tłumaczy, iż nigdy wcześniej w ich szkole nie było takich aktów agresji, tym bardziej wśród dziewcząt.

Inspiratorka awantury, pierwszoklasistka, musiała zmienić szkołę. Do innej placówki, na życzenie swoich rodziców, został też przeniesiony "filmowiec".
W liceum zatrudniono po tym incydencie pedagoga.