Nicola Umerlik ma prawie cztery latka. W aleksandrowskim szpitalu bywa często. Mama Helena mówi, że mała jest słabego zdrowia w przeciwieństwie do dwójki jej nastoletniego rodzeństwa: - Nicolka już się szpitala nie boi, a ja i tak codziennie do niej przychodzę. _Co jakiś czas na oddziale bywa też półtoraroczna Ola. Dziewczynka ma zespół Downa, wszelkie infekcje wymagają w jej przypadku stałego nadzoru lekarza. Ola uwielbia ruch, towarzystwo i muzykę. Kiedy pojawiają się młodzi wolontariusze z książkami i gitarą - Ola na powitanie turla się po korytarzu.
Pierwsi w mieście
Uczniowie trzecich klas ogólniaka i liceum handlowego w Zespole Szkół Zawodowych w Aleksandrowie zaczęli przychodzić do szpitala w styczniu tego roku. Namówiła ich do wolontariatu polonistka Romana Zabłocka. - _To są aktywni, pełni zapału młodzi ludzie. Wystarczyło ich tylko poderwać do działania - _z kolei Romanę Zabłocką zainspirowała akcja "Cała Polska czyta dzieciom". - _To jest prawda, że jeśli dziecko nie połknie bakcyla czytania, to dorosłemu nie będzie brakować książek. _Po prostu: czego Jaś się nauczy, tego Jan nie będzie umiał...
I tak pierwsi w mieście wolontariusze trafili na oddział dziecięcy aleksandrowskiego szpitala. W środy i piątki, popołudniami przychodzi, kto może, na godzinę, półtorej. Czytają bajki Andersena, braci Grimm, zabawne wierszyki Brzechwy i Tuwima, śpiewają piosenki Arki Noego. Justynę Kołtuńską, Anię Łęgowską, Magdę Poredę i Marcina Janeckiego spotykam na oddziale w którąś środę lutego. - _To nie problem znaleźć godzinę i przyjść sprawić dzieciakom frajdę. Chcieliśmy coś robić, a tu jeszcze okazało się, że to może być nie tylko przyjemne, ale i pożyteczne. Najważniejsze, że dzieciom się podoba - mówią młodzi wolontariusze z Aleksandrowa.
Bliżej bajek
Mała Nicola i Magda Poreda poznały się właśnie podczas głośnego czytania bajek. - Kiedy przyszłam tu drugi raz, widziałam jak się jej oczy śmieją. _Nicola bez oporów siada Magdzie na kolanach, przytula się, szepcze do ucha swoje tajemnice. I jak się okazuje, uwielbia bajki. - Na pewno w domu też jej poczytam - obiecuje mama małej.
Taki wolontariat podoba się ordynatorowi oddziału dr Małgorzacie Dziubałtowskiej. - _Robią dużo dobrego, nie przeszkadzamy im w tym. Potrafili przyjść do nas nawet w Dniu Chorego.
Środowa godzina wspólnego czytania i śpiewania mija niepostrzeżenie. Z kanapy, krzeseł, podłogi podnoszą się mali pacjenci i rodzice (jest też jedna babcia), którzy przyszli w odwiedziny. O tym, że to szpital, przez tę godzinę można było zapomnieć. Uśmiechnięte maluchy chyba zapomniały.
WOLONTARIAT to bezpłatne, świadome i dobrowolne działanie na rzecz innych, wykraczające poza więzi rodzinno-koleżeńsko-przyjacielskie. Wolontariuszem może być każdy, w każdej dziedzinie życia społecznego, wszędzie tam, gdzie taka pomoc jest potrzebna. (Informacje w Internecie na stronie www.wolontariat.org.pl).