- Moje auto jest w dobrym stanie technicznym, ale kilka dni temu nie przeszedł okresowego przeglądu technicznego, tylko dlatego, że diagnosta samochodowy stwierdził, że klosze reflektorów są matowe i nie zapewniają dostatecznie dobrego oświetlenia drogi. Muszę usunąć tę usterkę – skarży się pan Robert, kierowca z powiatu bydgoskiego.
- Diagnosta robi swoje, a bezpośrednio na drodze policjant. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w stanie technicznym pojazdu, ma prawo zatrzymać kierowcy dowód rejestracyjny i skierować do najbliższej stacji diagnostycznej. Dowód zostanie zwrócony, gdy kierowca przedstawi zaświadczenie od diagnosty o pomyślnym przejściu badania – wyjaśnia podkom. Remigiusz Rakowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Jeśli funkcjonariusz uzna, że pojazd stwarza zagrożenie w ruchu drogowym, może zakazać dalszej jazdy. A wtedy kierowca będzie zmuszony wezwać serwis drogowy.
Co robi diagnosta
Badanie pojazdu składa się z trzech etapów, z których najważniejszy polega na sprawdzeniu działania poszczególnych układów i podzespołów pojazdu pod kątem bezpieczeństwa jazdy i ich wpływu na środowisko.
To też może Cię zainteresować
Pozostałe dwa etapy, zresztą wykonywane jako pierwsze, to identyfikacja pojazdu – zwłaszcza sprawdzenie czy numer VIN (podaje rok produkcji, kod zakładu wytwarzającego samochód i numer seryjny konkretnego samochodu) zgadza się z widniejącym w dowodzie rejestracyjnym oraz kontrola dodatkowego wyposażenia pojazdu, jak instalacji LPG (ewentualnie CNG).
Takie są ceny
Nasz rozmówca, którego auto nie przeszło badania za pierwszym podejściem, musiał zapłacić z góry, bo takie są aktualne przepisy. Jeszcze kilka lat temu były znacznie bardziej liberalne - płaciło się po wbiciu w dowód rejestracyjny pieczątki potwierdzającej dobry stan techniczny. Jeśli więc właściciel auta nie otrzymał pieczątki, mógł jeździć od stacji do stacji w nadziei na pozytywne załatwienie sprawy.
Ceny obowiązkowych przeglądów okresowych pojazdów są takie same w całej Polsce. Za przegląd auta osobowego płaci się 98 zł, zaś za taki z instalacją LPG 161 zł. Przegląd motocykla (niezależnie od pojemności silnika) – 62 zł, motoroweru – 50, ciągnika rolniczego – 62, przyczepy rolniczej – 40 zł. Do każdego przeglądu dolicza się obowiązkowa 1 zł na rzecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.
Co grozi za brak badania
Bywa tak, że kierowca zapomina o obowiązkowej wizycie na stacji diagnostycznej albo świadomie tego nie robi i w najlepsze jeździ po Polsce. Do czasu aż wpadnie podczas rutynowej kontroli policyjnej, a wtedy grozi mu 1500 -złotowy mandat i zabranie dowodu rejestracyjnego.
Pieniędzy już się nie odzyska, ale dowód rejestracyjny owszem, ale trzeba jak najszybciej pojechać na stację kontroli pojazdów. Spóźnienie z obowiązkowym badaniem ponad 45 dni oznacza automatyczne podniesienie ceny o 50 proc.
Diagności protestują
Dziś już chyba wszyscy uznają, że ceny przeglądów nie odpowiadają szybko zmieniającej się rzeczywistości, zwłaszcza wynikającej z inflacji. Wysokość opłat za badania techniczne została określona 19 lat temu i od tamtej pory ani drgnęła. Minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło w tym czasie o 436 proc.
Głośno mówią o tym sami diagności samochodowi i co rusz organizują protesty. Ceny badań ustala minister właściwy do spraw transportu, uwzględniając faktyczne koszty wykonywania badań technicznych.
