Chojniczanie dawno temu wywalczyli sobie przywilej, że jednego dnia goszczą podczas Międzynarodowego Festiwalu Folkloru wszystkie zespoły i tego chcą się też trzymać. - To prawda, kiedyś powiedzieliśmy albo - albo - przypomina Roman Guzelak, szef Promocji Regionu Chojnickiego. - Ta formuła świetnie się sprawdziła i mam nadzieję, że tak samo będzie w przyszły piątek. Ta nowa świecka tradycja się po prostu przyjęła.
Kto więc chce zobaczyć malowniczy korowód przez starówkę, może się szykować na godz. 14, a potem od godz. 15 szukać sobie miejsca w fosie, by zobaczyć niecodzienny koncert w wykonaniu wszystkich festiwalowych zespołów. Przypomnijmy, w tym roku te egzotyczne przyjadą z Albanii, Egiptu, Izraela, Kolumbii, Peru, Indii. U nas gościć będziemy w bursie Kolumbijczyków, a zaopiekuje się nimi zespół "Kaszuby".
Szef Promocji podkreśla, że festiwal to gigantyczne wyzwanie organizacyjne. Trzeba precyzyjnie ułożyć grafik występów, by wszystko grało, wszak zespoły koncertują na kilku scenach. - Składa się na to wysiłek wszystkich partnerów - mówi Roman Guzelak. - A ci się zmieniają, na przykład w tym roku doszła gmina wiejska Kościerzyna i maleńkie Konarzyny, które naprawdę muszą się spiąć, by przygotować festiwalową scenę i ugościć Hindusów u siebie.
W Chojnicach wszystko już zapięli na ostatni guzik. Nic nie poradzą na twarde ławki w fosie, ale zawsze można będzie rozprostować kości i zjeść co nieco - też na miejscu, bo ma być mała gastronomia.
Czytaj e-wydanie »