Niebieska tablica ostrzegająca przed kontrolą prędkości sprawia, że większość kierowców zdejmuje nogę z gazu i rozgląda się za stacjonarnym fotoradarem. A znaków takich przybyło w ostatnim czasie, między innymi w bydgoskim Fordonie. - Kilka dni temu jechałem ulicą Korfantego - opowiada Marek Jędrusiak, mieszkaniec Nowego Fordonu. - Parę metrów przed skrzyżowaniem z ulicą Twardzickiego zauważyłem tablicę informującą o kontroli prędkości.
Bydgoszczanin zwolnił, ale zapowiadanego fotoradaru nie było. - Zastanawiam się, po co w takim razie ustawiono ten znak? - pyta mężczyzna. - Przecież wprowadza kierowców w błąd.
Okazuje się jednak, że ostrzeżenie przed kontrolą prędkości wcale nie musi iść w parze z fotoradarem stacjonarnym. Za tablicą może się bowiem znajdować fotoradar przenośny. Ustawia go nie tylko policja. - Kontrolę prędkości w oznaczonych strefach wykonuje również straż miejska - informuje Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Dodajmy - są to jedyne miejsca, w których strażnicy mogą stosować fotoradar przenośny. Wymóg ten reguluje nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym. - W związku ze zmianami wnioskowaliśmy o ustawienie znaków informujących o pomiarze prędkości - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy bydgoskiej straży miejskiej. - Bez nich nie moglibyśmy prowadzić takich kontroli.
Jednak o tym, w jakiej odległości od tablicy kierowcy natkną się na przenośny radar, mowy w przepisach nie ma. - Być może znaki poprawią bezpieczeństwo na drogach, ponieważ kontroli można się spodziewać w każdym miejscu - mówi Arkadiusz Bereszyński.
A wpływ na to, w jakich punktach strażnicy mierzą prędkość, mają między innymi mieszkańcy. - Tak było w przypadku ulicy Korfantego - wskazuje Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Lokatorzy pobliskich domków zgłaszali permanentne przekraczanie prędkości.
Czytaj e-wydanie »