Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabili dyrektora szpitala psychiatrycznego w Świeciu oraz około 1350 pacjentów, także dzieci. Miasto upamiętni ten mord

(aga)
Ekshumacja w Mniszku. Wśród ofiar był dr Józef Bednarz, dyrektor szpitala psychiatrycznego
Ekshumacja w Mniszku. Wśród ofiar był dr Józef Bednarz, dyrektor szpitala psychiatrycznego arch. kujawsko-pomorskiego urzędu marszałkowskiego
- Chciałbym uczcić śmierć chorych psychicznie, którzy leczyli się w Świeciu, a także ich lekarza, dyrektora szpitala dr Józefa Bednarza, który nie opuścił swoich pacjentów do końca. To słowa profesora Aleksandra Araszkiewicza, który jest kujawsko-pomorskim konsultantem do spraw psychiatrii.

- Gdy prezydent Bronisław Komorowski był marszałkiem Sejmu, zwróciłem się do niego z prośbą o objęcie patronatem uroczystości upamiętniających dramat pacjentów i dyrektora szpitala psychiatrycznego w Świeciu, którzy zostali zamordowani w 1939 roku w Mniszku. Chciałbym do tego wrócić - mówi profesor Araszkiewicz.

Uroczystość miałaby się odbyć we wrześniu na terenie szpitala w Świeciu, 74 lata po "eutanazji" jego pacjentów - tak naziści określali zagładę osób chorych psychicznie.

Ważnym elementem uroczystości byłoby przypomnienie bohaterskiej postawy dr Józefa Bednarza, który mógł uniknąć rozstrzelania, jednak zdecydował się podzielić los swoich pacjentów i wraz z nimi został zamordowany w lesie w Mniszku (dlatego nazywany jest "Pomorskim Korczakiem").

Oblali egzamin z człowieczeństwa

Pamiątkowa tablica na budynku głównym szpitala w Świeciu.
(fot. Andrzej Bartniak)

Jednak przetrwała pamięć o nim, o jego szlachetności i mądrości. To jemu zawdzięczamy powiedzenie, że "miarą człowieczeństwa jest stosunek do ludzi chorych psychicznie".

Naziści w dobitny sposób pokazali swoją miarę człowieczeństwa. W październiku i listopadzie 1939 roku zabili około 1350 pacjentów świeckiego szpitala, także dzieci.

Wszystkie źródła historyczne poświęcone ich zagładzie podają wstrząsający opis jednego ze świadków: "Niemcy prowadzili dzieci do dwóch autobusów. Zapowiedzieli im, że pojadą na wycieczkę. W lesie strzelali do rozbieganych między drzewami dzieci jak do zwierzyny, a potem ich martwe ciała rzucali do dołu".

Egzekucje dorosłych widział kierownik jednego z oddziałów A. Zielonka. Zeznał, że oprawcy spychali chorych trójkami do wykopanych wcześniej dołów i mordowali ich strzałami z karabinów.

Początkowo naziści zostawili w szpitalu chorych zdolnych do pracy, ostatecznie wywieźli wszystkich (we wrześniu 1939 roku w Świeciu przebywało ok. 1700 pacjentów i 9 lekarzy), a na terenie szpitala zorganizowali więzienie dla Polaków, a potem dom starców dla Niemców.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska