- Kiedy będą wypłacane zapomogi dla rolników z województwa kujawsko-pomorskiego? - pyta gospodarz z gminy Chodecz, który też poniósł straty podczas tegorocznej powodzi. - Wnioski zostały przyjęte, ale w gminie nikt jeszcze takiej pomocy nie dostał. Przydałyby się te pieniądze na zakup paliwa i chociaż częściowe zaoranie gruntów. Jest już listopad, pieniędzy nie ma, każdy ledwie przędzie, ziemia leży odłogiem...
- Trochę cierpliwości - mówi Irena Grabowska, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chodczu. - Czekamy na pieniądze.
W tej gminie na wypłatę zasiłków potrzeba 741 tys. zł. Zaledwie 35 gospodarzy otrzyma po 4 tys. zł pomocy, bo mają ponad 5 ha użytków rolnych i spełnili obowiązek ubezpieczenia przynajmniej połowy upraw. Pozostałym polis zabrakło. Dlatego 280 osób otrzyma po 2 tys. zł, 41 - po tysiącu.
Dlaczego dotąd nie dostali pieniędzy za pośrednictwem urzędu wojewódzkiego? Bo w Kujawsko-Pomorskiem na zasiłki potrzeba 10 999 592 zł, a dotąd minister finansów zdecydował o przekazaniu 3 234 760 zł. Pieniądze te trafiły do niektórych gmin (m.in. Dragacz, Barcin, Solec Kuj.) i już wypłacono je rolnikom.
Informacja o brakującej kwocie pod koniec października trafiła do ministra rolnictwa. - Czekamy na środki z Warszawy - mówi Beata Sulima z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Może otrzymamy je w tym tygodniu.
Warszawscy urzędnicy nie przypuszczali, iż powódź poczyniła aż takie szkody w naszym regionie.