Wda Świecie - Gwiazda Bydgoszcz 2:3 (1:1)
1:0 Wojciech Ernest (11.), 1:1 Tomasz Bruski (18.), 1:2 T. Bruski (47.), 1:3 Mateusz Kordowski (65.), 2:3 Krzysztof Kosecki (89.-karny)
WDA: Polowczyk - Sulowski, Kosecki, Chęciński, Graczyk - Kierski (81. Sarnecki), Tatarowicz, Szczygielski, Graczyk (70. Jarantowicz) - Ernest, Subkowski (46. Biernacki)
- Chcemy się skonfrontować z wyżej notowanym rywalem (IV liga) i zobaczyć na co nas obecnie stać, dlatego wystawiamy najsilniejszy skład - mówił przed meczem trener Wdy Mariusz Modracki. Tuż przed pierwszym gwizdkiem okazało się, że z powodu urazu pachwiny nie może grać Grzegorz Wódkiewicz, podpora defensywy gospodarzy. Jego brak był widoczny w poczynaniach obrony beniaminka V ligi.
Zaczęli dobrze
Pierwsze minuty to przewaga gości, ale w 11. min po trójkowej akcji Kierski-Subkowski-Ernest ten ostatni strzelił gola dla Wdy. Wydawało się, że świecianie pójdą za ciosem, ale siedem minut potem po rzucie wolnym Tomasz Bruski z 5 metrów wpakował piłkę do bramki Wdy. Był remis, który utrzymał się do przerwy, chociaż gospodarze mieli trzy dobre okazje do strzelenia drugiego gola. Wojciech Ernest i Łukasz Subkowski strzelali zbyt słabo, by pokonać bramkarza Gwiazdy. Natomiast Krzysztof Kosecki w 44. min z rzutu wolnego trafił w słupek.
Okazja za okazją
Druga połowa zaczęła się źle, bowiem Tomasz Bruski wykorzystał błąd obrońców i precyzyjnym uderzeniem w "długi róg" dał prowadzenie bydgoszczanom. Między 50. a 53. min Wda miała trzy znakomite okazje do wyrównania, ale Patryk Biernacki, Ernest i Leszek Szczygielski przegrali pojedynki z bramkarzem rywali Tomaszem Koczorowskim (kiedyś grał we Wdzie). Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 65. min, kiedy to Mateusz Kordowski kapitalnym uderzeniem z 10 metrów "w okienko" zdobył trzecią bramkę dla Gwiazdy. Miejscowi próbowali odmienić losy spotkania, ale nadal marnowali dobre okazje. Najlepszą w 74. min zaprzepaścił Szczygielski, który nie wykorzystał rzutu karnego. Po raz kolejny świetnie spisał się Koczorowski (obronił też dwie dobitki). Trzy minuty potem znów bliski szczęścia był Szczygielski, ale i tym razem musiał uznać wyższość golkipera Gwiazdy. W 89. min faulowany w polu karnym był Ernest. Sędzia po raz drugi wskazał na "wapno". Pewnie rzut karny wykorzystał Kosecki i było 2:3. Jednak na wyrównanie zabrakło już czasu.
W sumie, gdyby podopieczni Mariusza Modrackiego byli skuteczniejsi na pewno zagraliby w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Gwiazda, grająca w rezerwowym składzie, była w środę do pokonania.
Grom nie pojechał
Dla zespołów z powiatu świeckiego przygoda z tegorocznym pucharem już się zakończyła, bowiem Grom Osie, który też dotarł do 3. rundy, nie pojechał na mecz do Palczyna oddając go walkowerem. Decyzję taką podjęto przede wszystkim ze względu na pracę. Siedmiu zawodników miało w środę drugą zmianę.