Jak donosi "Gazeta Wyborcza" prokurator prowadząca sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek poprosiła o zgodę na badanie wariografem cztery osoby, które spędziły z Iwoną ostatnie chwile przed zaginięciem. W Polsce taki test można przeprowadzić jedynie za zgodą osoby badanej.
Trzy osoby wyraziły zgodę, ale jedna odmówiła. Z ustaleń "GW" wynika, że jest nim 22-letni Paweł. We wcześniejszych rozmowach 22-latek mówił, że alibi daje mu monitoring, nagrywający wszystkie osoby wchodzące i wychodzące z budynku w Sopocie, w którym mieszka jego babcia. Jak oświadczył, był tam przed godziną czwartą.
Przeczytaj również: Zaginięcie Iwony Wieczorek. Prokuratura wszczęła śledztwo. Nowy dowód w sprawie! [wideo]
Efekt badania wariografem, popularnie nazywanym "wykrywaczem kłamstw" nie może stanowić, zgodnie z polskim prawem, dowodu w sądzie. Może być jedynie dowodem pomocniczym.
Przeczytaj również: Detektyw Rutkowski: Iwona Wieczorek została zamordowana
Źródło: Iwona Wieczorek. Zaginięcie: Jedna osoba nie zgadza się na "wykrywacz kłamstw"
Udostępnij