Zaginieni w grudniu w Toruniu: Remek, Marcin, NN. Policja wskazuje na Wisłę
2. Remek zniknął po imprezie
To już blisko cztery lata, jak zaginął Remigiusz Baczyński. Jego sprawa wciąż jest jednak w Toruniu żywa. Remek w nocy z 30 na 31 grudnia 2016 roku bawił się w klubie „Lizard King” przy ulicy Kopernika. Tutaj wylądował ze znajomymi po imprezie firmowej.
Zobacz także: Śmierć pracownika Agata Meble: śledztwo. Kto usłyszy zarzuty?
Pewnym jest, że klub opuścił około dwudziestu minut przed godz. 1. w nocy. Nagranie sprzed jednego z hoteli wskazuje, że - będąc pod wpływem alkoholu - szedł z ulicy Kopernika w stronę placu Rapackiego. Z późniejszych ustaleń policji wynika, że przez most udał się na Majdany, w okolice punktu widokowego, skąd widać panoramę Torunia. Tam miał przebywać na tarasie widokowym. W pobliżu tego miejsca znaleziono jego klucze. Tam również ślad po Remku się urywa.
Czy Remek został uprowadzony? Czy sam postanowił zniknąć? A może tajemnicę znają tylko nurty Wisły? Te pytania nadal pozostają bez odpowiedzi. Policjanci od początku sprawy skupiali działania na poszukiwaniach ciała w rzece. Przy okazji znaleźli przy brzegu zwłoki innej osoby.