Kobieta z gminy Rogowo zgłosiła na policję zaginięcie syna. To było w piątek, 4 kwietnia, około godz. 16.00, po tym, jak chłopiec nie wrócił ze szkoły do domu. Wcześniej znalazła na przystanku autobusowym jego szkolny plecak.
- Po godzinie 18.00 chłopiec został odnaleziony - przekazuje nam asp. sztab. Dorota Rupińska, rzecznik Komendanta Powiatowego Policji w Rypinie. - Był w samej bieliźnie.
Dziecko trafiło na obserwację do szpitala, potem zostało wypuszczone do domu. Początkowo nastolatek opowiadał, że został porwany. Funkcjonariusze sprawdzili okoliczny monitoring. - Wykluczyliśmy wersję wydarzeń dotyczącą porwania - dodaje pani rzecznik.
Potem nie wytłumaczył, co się działo, gdy zniknął. Mundurowi, prowadzący sprawę, przesłuchają chłopca. Być może za sprawą tajemnicze zniknięcia stoją koledzy czy koleżanki nastolatka. Jedna z niepotwierdzonych wersji zakłada bowiem, że chłopiec pokłócił się ze znajomymi i oni w ramach swoistej zemsty lub zabawy "uprowadzili" go i kazali mu rozebrać się do bielizny.
