Powiat wąbrzeski. Atrakcje nad jeziorem w Przydworzu
Przemysław, Dorota i ich córki Magda oraz Patrycja do Przydworza przyjechali z Łazieńca. - Jesteśmy tu już drugi raz - mówi Przemysław Szczęsny. - To lepsze miejsce niż Mazury! Cisza, spokój, zieleń i woda. Czego chcieć więcej?!
Rodzina zdecydowała się na wypoczynek pod namiotem. - Wychodzi najtaniej - twierdzi Przemysław. - Za pięć dni zapłaciliśmy 20 zł. Jedzenie przygotowujemy sami. Sklep jest czynny całą dobę, więc wszystko jest pod ręką.
A na co mogą liczyć dzieci?
Gdy żar leje się z nieba, to maluchy, podobnie jak i dorośli, najchętniej wskakują do jeziora i wylegują się na plaży. Korzystają również z atrakcji wodnych.
Największym powodzeniem cieszą się kule wodne. Za pięć minut takiej przyjemności trzeba zapłacić 5 zł. Ale zadowolenie dziecka, gwarantowane. - Było ekstra! - przekonuje kilkuletni Kacper Guss, który skusił się na "wodne zakręcenie".
Jeżdżą na gokartach
Nawet gdy aura nie sprzyja kąpielom wodnym i słonecznym w ośrodku wypoczynkowym w Przydworzu nie ma mowy o nudzie.
- Ścigamy się na gokartach, albo hulajnogach i chodzimy na plac zabaw - mówią Szymon, Zuzia i Alan.
Za tę zabawę dzieci rodzice muszą jednak zapłacić. Piętnaście minut kosztuje 5 zł.
Szpetny płot wita turystów
Niestety, odwiedzający to miejsce uskarżają się na fatalnie wyglądający plac w samym centrum ośrodka.
- Nie dość, że teren jest ogrodzony brzydkim drewnianym płotem, w którym brakuje belek, to wokół niego zalegają wielkie konary starych drzew - bulwersuje się Magda Szamotalska, grudziądzanka.
Jak się okazuje, grunt ten należy do osób prywatnych. - Kilkakrotnie prosiliśmy o uprzątnięcie tego terenu właścicieli, ale bezskutecznie - twierdzi Krzysztof Pencierzyński, kierownik Komunalnego Zakładu Budżetowego w Wąbrzeźnie, który jest częściowo gospodarzem ośrodka.
Czytaj e-wydanie »