Począwszy od marca w kolejnych miesiącach będą dwie niedziele handlowe, w 2019 roku jedna w miesiącu, a od2020 r. zakaz obejmie wszystkie. W br. czeka nas 29 niedziel handlowych i 23 z zakazem. I tak np. w pierwszym miesiącu obowiązywania nowej ustawy na zakupy nie pójdziemy 11 i 18, a uda się to 4 i 25 marca. Robocza ma być tylko pierwsza i ostatnia niedziela w miesiącu.
Zakaz nie dotyczy m.in. w piekarni, cukierni, lodziarni, stacji paliw, kwiaciarni, sklepów z pamiątkami i dewocjonaliami, prasą, biletami komunikacji miejskiej i wyrobami tytoniowymi, w placówkach pocztowych, na dworcach i lotniskach. Za ladą będzie mógł stanąć przedsiębiorca „we własnym imieniu i na własny rachunek”.
Zakaz handlu w niedzielę. Rząd chce nas przegnać ze sklepów, ale my chcemy kupować!
Prawo jest dziurawe i niektórzy przedsiębiorcy już znaleźli sposób, jak je obejść. Stacje benzynowe będą czynne w niedziele i mogą zamienić się w supermarkety, gdzie zrobimy zakupy spożywcze. Zakaz handlu nie dotyczy też transakcji w internecie, więc w niedziele uda się otworzyć tzw. showroomy do przymierzania ubrań lub oglądania sprzętu, które później kupimy w sieci.
Inny problem to brak pieniędzy, m.in. w naszym regionie, na dodatkowe etaty dla inspektorów kontrolujących respektowanie zakazu. A bez wątpienia po jego wprowadzeniu będą mieli dużo więcej roboty.
Więcej na ten temat w papierowej 'Pomorskiej" z 30 stycznia oraz na plus.pomorska.pl: Zamiast w niedziele, będziemy szturmować sklepy w soboty
