Rozpoczęła się kolejna batalia o wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę. Poprzednia, z 2009 roku, zakończyła się fiaskiem.
Zakaz handlu w niedzielę 2012. "Już nie ma kogo zwalniać"
- Oby i ten projekt przepadł - komentuje Wioletta Żukowska, ekspertka z Pracodawców RP.
- Mamy dość straszenia zwolnieniami! - uważa Jan Dopierała z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność, pracownik bydgoskiego Reala. - Zresztą, kogo oni chcą zwalniać? Przecież już nawet nie ma w komu pracować. Jeden człowiek haruje za trzech.
Związkowiec podaje przykład, że gdy w Bydgoszczy powstał Geant, na początku było w nim zatrudnionych 850 osób, pod koniec działalności już tylko 300. Teraz jest tutaj Real, który ma 180 pracowników: - Od 2006 roku zatrudnienie w handlu spadło o 30-40 procent, choć statystyki mówią o wzroście. Idą w górę dlatego, bo otwierają się nowe galerie.
Dopierała wspomina, jak przed 1990 rokiem sklepy w soboty były czynne do godz. 14.00, a w niedziele zamknięte: - To polska tradycja, w którą z buciorami weszły zachodnie sieci handlowe. Wartość pieniądza przebiła wartość człowieka! W branży handlowej pracuje około miliona osób, w tym 700 tysięcy kobiet, które zamiast spędzać wolne niedziele z rodziną i dziećmi, siedzą w kasach za grosze. Potem czytamy w gazetach, do czego są zdolne dzieci bez opieki. Niedziela bez pracy będzie dobra dla wszystkich, a i utargi są tego dnia kiepskie.
Zakaz handlu? "Nie stać na sna taki luksus"
- Absolutnie nie stać nas na taki luksus - przekonuje zaś Wioletta Żukowska. - Oznacza to bowiem, że 50 - 70 tysięcy Polaków może stracić pracę. Nie tylko w handlu, ale też w branżach powiązanych: transporcie czy logistyce. To prawda zakaz handlu w niedzielę obowiązuje już w 16 europejskich krajach, ale tylko w najbardziej rozwiniętych. A im dalej na Wschód, zakazów coraz mniej. Są to przecież państwa na dorobku.
I tak np. w Niemczech, Francji czy Austrii o handlu w niedzielę decydują samorządy (w zależności od bogactwa regionu). Tymczasem na Łotwie, Litwie czy w Estonii, można iść na niedzielne zakupy.
- Oby polski projekt przepadł, bo skrzywdzi wielu ludzi - podsumowuje ekspertka z Pracodawców RP.
Pod projektem zmian w kodeksie pracy, m.in. zakazu handlu w niedzielę, który właśnie trafił do Sejmu, podpisali się posłowie PiS, PO, PSL i SP. Poprzedni, autorstwa PiS z 2009 roku, mówiący o ograniczeniu handlu w takie dni do godz. 12.00, przepadł w komisjach międzyresortowych.
Lucyna Tuszyńska, fizjoterapeutka z Inowrocławia: - Niedziela to czas dla rodziny, na cementowania więzi familijnych. To wspólny obiad, spotkania, spacery z najbliższymi, a nie zakupy. Lepiej wydłużyć czas pracy sklepów w dni powszednie, a w niedzielę niech ich pracownicy odpoczywają.
