O sprawie informuje TVP. Zanieczyszczona pasza znajdowała się w silosie. Do badań pobrano także próbki z karmy dostarczonej bezpośrednio od producenta. Okazało się jednak, że nie była ona zanieczyszczona. Może to oznaczać, że hodowca z Dobrcza sam dodawał do paszy nielegalną substancję.
Przeczytaj również: W Olszówce szukają mączek mięsno-kostnych. Prowokacja czy kolejna afera?
Powiatowy lekarz weterynarii wydał już zakaz obrotu zwierzętami z farmy. Właściciel fermy odwołał się jednak od tej decyzji. Dalsze postanowienia w tej sprawie mają zapaść w najbliższych dniach. Sprawą zajmują się już także organy ścigania.
O tej i podobnych sprawach dodawania nielegalnych substancji do pasz przeczytasz w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy również do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.