Przy sylwetce ściganego listem gończym Bartłomieja W. z Bydgoszczy znajduje się podstawa poszukiwań. To zarzut z art. 107.1 kodeksu karnego skarbowego. Dotyczy nielegalnego urządzania gier hazardowych.
- To skandal, że mieli go w areszcie i po prostu wypuścili - mówi informator będący blisko sprawy.
W. miał być "głównym słupem" w postępowaniu dotyczącym działalności Adama G. Chodzi o śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. Ostatnie miejsce zameldowania W. to adres przy ulicy Bohaterów Westerplatte w Bydgoszczy.
Łącznie w sprawie jest podejrzanych jest już 55 osób. Prokuratura czeka na ekspertyzę biegłego, która ma rozświetlić zawiłości procederu, jaki rzekomo był prowadzony w klubie w Bydgoszczy przy ulicy Jana Pawła II.
Uderzenie w nielegalny hazard w Bydgoszczy
Akcja policji, CBA i Krajowej Administracji Skarbowej została przeprowadzona 22 czerwca 2021 roku w lokalu "Bitcoin". Działania były częścią postępowania prowadzonego na terenie całej Polski. Do aresztu trafiło pięć osób, a na pozostałych około 35 nałożono poręczenia majątkowe. Łącznie zabezpieczeniem śledztwa miało być blisko 2 mln zł z majątku osób, którym stawiano zarzuty. Areszty zostały już uchylone - przepisy stanowią, że ten środek zabezpieczający może być przedłużany dwukrotnie.
Według śledczych członkowie zorganizowanej grupy przestępczej organizowali nielegalne gry hazardowe oraz podejmowali czynności "polegające na udaremnieniu i utrudnieniu organom skarbowym oraz organom ścigania stwierdzenie źródła pochodzenia nielegalnie uzyskanych korzyści finansowych".
- Nielegalnie uzyskiwany dochód przeznaczany był na zakup nieruchomości oraz ruchomości za pośrednictwem zaufanych osób, często członków rodziny i przyjaciół, a także z wykorzystaniem szeregu podmiotów gospodarczych, nad którymi sprawcy sprawowali kontrolę - informowała prokuratura.
Panamski ślad
Wątek Adama G., przedsiębiorcy działającemu wcześniej między innymi w Bydgoszczy i Toruniu w tej sprawie jest ciekawy. O jego potyczkach z organami ścigania Gazeta Pomorska informowała zresztą już w 2015 roku. Wtedy bydgoski sąd informował, że G. skazywano 27 razy na karę grzywny. Tak podawał, między innymi "Puls Biznesu". A Włodzimierz Hilla, ówczesny rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, wyliczał: - Nasz system elektroniczny, obejmujący okres od 2010 r., wykazuje 25 spraw o wykroczenia drogowe. Adam G. już w 2013 roku usłyszał zarzut kierowania grupą przestępczą. Miał zarabiać na nielegalnych automatach do gier. W tej sprawie zarzuty usłyszało już 105 osób.
G., który został zatrzymany również w akcji policji i KAS w czerwcu 2021 roku, miał być pośrednio właścicielem jednej ze spółek związanych z bydgoskim salonem Bitcoin. Według Gazety Wyborczej chodziło o firmę Bitcoin Embassy, pozostającej własnością zarejestrowanej w Panamie Enterdusty Foundation.
- Wiem, że osoby, które były aresztowane zaraz po tej akcji w Bydgoszczy, nie przebywają już za kratami. To dotyczy, między innymi Adama G. Czy to oznacza, że sprawa się rozmywa? - zastanawia się nasz informator, który zwrócił się do redakcji.
Ze strony prokuratury płyną zapewnienia, że postępowanie jest w toku. Jednocześnie rzeczniczka poznańskiej prokuratury przyznaje: - Na obecnym etapie prowadzonego postępowania nie jest stosowany wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
