Milion złotych strat i 140 osób bez pracy - takie są skutki afery w "Violi". Jednak nowy prezes zakładów mięsnych w Lnianie wierzy, że spółka wyjdzie z tego kryzysu mocniejsza niż przedtem.
Czytaj: Zakłady Mięsne "Viola" mogą wznowić produkcję
Nadzieję na to, że kryzysowa sytuacja w "Violi" może być szansą dla tej spółki, ma jej obecny prezes Tomasz Plasa:
- Wyciągnęliśmy wnioski; wiemy, co musimy zmienić, żeby odzyskać zaufanie klientów - powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Straty przez utratę zaufania wobec "Violi" zostały już przez zarząd policzone.
- Nasza sprzedaż spadła o 70 procent w porównaniu ze styczniem i lutym tego roku. Szacujemy, że straciliśmy milion zł - poinformował prezes.
W efekcie musiał ograniczyć zatrudnienie w zakładzie.
- Z 390 do 250 osób - uściślał Plasa. - Mamy jednak nadzieję, że to redukcja tymczasowa i że pracownicy, z którymi się żegnamy, zechcą do nas wrócić, gdy zakład znów będzie produkował na trzy zmiany.
- Będziemy kupować mięso od zewnętrznych dostawców, rezygnujemy z ubojni - dodał Plasa. Nie zamierza jednak rezygnować z nazwy "Viola". - Mieliśmy długą naradę w tej sprawie i większością głosów zdecydowaliśmy się zostać przy "Violi" - wyjaśnił.
Więcej przeczytasz, w jutrzejszym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »