Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamach na WTC. "Do Ground Zero poszłam dopiero po roku"

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
11 września 2001 r.  Po ataku dwóch, z czterech porwanych przez terrorystów samolotów, płoną wieże World Trade  Center na Manhattanie.
11 września 2001 r. Po ataku dwóch, z czterech porwanych przez terrorystów samolotów, płoną wieże World Trade Center na Manhattanie. Interia.pl
- Zabiorę dzieci na obchody rocznicy ataku na WTC. Muszą wiedzieć, co się stało - mówi pani Monika. Dziesięć lat temu mieszkała na Manhattanie. 11 września, przed pójściem na uczelnię, chciała iść do sklepu z kosmetykami, który mieścił się na parterze jednej z wież.

Z Moniką Kombel, Polką od lat mieszkającą w Nowym Jorku, rozmawialiśmy dwa dni po serii ataków terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Po 10 latach zapytaliśmy, jak wspomina ten najtragiczniejszy w powojennej historii USA dzień i czy 11 września zmienił nowojorczyków?

Przeczytaj także:11 września. Dzień, który zmienił świat. Komentuje Hanka Sowińska

- Mój mąż Jose jest policjantem. Dziesięć lat temu był moim chłopakiem. Wiedział, że miałam być rano w WTC na zakupach, dlatego wydzwaniał jak oszalały. 11 września został wezwany na dyżur. Brał udział w akcji ratowniczej. Wyciągał ciała z ruin wieżowców. Opowiadał mi, że jedna ze znalezionych kobiet miała nieprawdopodobnie spłaszczoną czaszkę. To musiał być straszny widok. Wśród ratowników był również mój nauczyciel, który pracował dla Departamentu Medycznego. Był jednym z pierwszych, którzy dotarli pod WTC. W czasie akcji został ranny w głowę. Wrócił na uczelnię po miesiącu, pokazywał nam zdjęcia zrobione w samym centrum. Szok!

- Do rejonu Ground Zero długo nie można było się zbliżyć. Zresztą nie miałam chyba odwagi, by tam się znaleźć. Poszłam dopiero po roku.

- 11 września zmienił nowojorczyków. Ludzie zżyli się ze sobą, stali się o wiele bardziej religijni i ostrożniejsi.

- Nieczęsto jeżdżę metrem, ale gdy już korzystam z niego, to za każdym razem słyszę komunikaty. Prosi się podróżnych, by reagowali i zgłaszali policji, jeśli widzą coś niepokojącego.

- Ludzi nie oburza to, że muszą poddawać się kontroli, pokazywać, co mają w torbach i plecakach. Sytuacja w mieście zależy od stopnia zagrożenia atakami terrorystycznymi. Obowiązuje pięciostopniowa skala kolorów, oznaczających stan zagrożenia bezpieczeństwa kraju: zielony, niebieski, żółty, pomarańczowy i czerwony.

- Przed 11 września widok policjantów z karabinami budził zdziwienie. Teraz już nie. Nowojorczycy to rozumieją. Dlatego karnie zatrzymują się i w przypadku kontroli wykładają zawartość plecaka czy torby na specjalne stoły.

- Na lotniskach zmieniło się bardzo. Pobierane są odciski palców, trzeba pojawić się trzy godzin przed odlotem. To trochę komplikuje życie. Sama tego doświadczam, bo latam samolotami.

- Z okazji 10-rocznicy stacje telewizyjne pokazują coraz więcej programów, poświęconych dramatowi z 11 września. Koleżanka z pracy opowiadała mi, że widziała dokument o dzieciach, które straciły rodziców w zawalonych wieżach. Mówiła, że oglądała i wyła z żalu.

- Pójdę na obchody 10. rocznicy. Chcę to miejsce pokazać swoim dzieciom, które mają 6 i 7 lat. Muszą wiedzieć, co się wtedy stało.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska