Pierwsza eksplozja nastapiła dokładnie o 7.56 rano czasu moskiewskiego. Według Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, do wybuchu doszło w drugim wagonie pociągu, który stał na stacji przy siedzibie Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Niecałą godzinę później, o godz. 8.39 - nastąpiła druga eksplozja. Tym razem na stacji Park Kultury. Zginęło 12 osób, a 7 zostało rannych, w tym wiele ciężko - donosi rosyjski portal newsru.com. Prokurator Jurij Semin poinformował, że w tym przypadku zamach był zrealizowany w analogiczny sposób.
Agencja "Interfax" informuje, że ładunki w obu zamachach zginęło około 38 osób, a dalszych 40 zostało rannych. Materiały wybuchowe były przymocowany do ciał zamachowców-samobójczyń. - Pierwszy wybuch nastąpił po przybyciu pociągu na stację Łubianka, kiedy pasażerowie wysiadali i wsiadali do wagonu. Według wstępnych danych użyto 3 kg trotylu - poinformował Jurij Semin. Portal Lifenews.ru donosi, że na stacji Łubianka znaleziono ciała dwóch zamachowców.
Agencje rządowe i radio "Echo Moskwy" informowało, że z pierwszych oględzin wynikało, iż materiały wybuchowe zostały zdetonowane za pomocą telefonów komórkowych. Rosyjskie media informują także, że z obawy na możliwość dalszych zamachów w centrum Moskwy wyłączona została sieć komórkowa, jednak żadne służby nie potwierdzają tych informacji.
Rosyjska prokuratura twierdzi, że zamachy sa dziełem organizacji terrorystycznych z Czczenii.