Według części mieszkańców Torunia municypalni wchodzą raczej w kompetencje drogówki, niż wypełniają własne obowiązki.
Wielu z nas na hasło straż miejska reaguje podobnie:
Torunianie nie wystawiają strażnikom zbyt pochlebnych opinii.
Takie skojarzenia nie dziwią jednak pana Michała, który jest taksówkarzem. Ostatnio był on świadkiem dość absurdalnej sytuacji, która mogła zakończyć się tragedią.
Strażników miejskich na miejscu nie było, ale byli za to, zdaniem naszego słuchacza, kilkaset metrów dalej na postoju taksówek przy Placu Teatralnym, gdzie wzięli się za wypisywanie mandatów.
Rzecznik toruńskiej straży miejskiej Jarosław Paralusz ma na to wytłumaczenie.
Ale nie zgadza się z opinią mieszkańców, przedstawiając nam najnowszy raport ze statystykami.
Rzecznik Straży Miejskiej chwali się, że municypalni pilnują, by kierowcy dobrze parkowali swoje samochody, by jeździli zgodnie z przepisami ruchu drogowego.
Ale czy powielanie pracy toruńskiej drogówki ma sens?