Jest ich 14. Średnio zarabiają 1500 zł. - Robimy to, co psychiatrzy, poza wypisywaniem leków. Jednak zarabiamy od nich dużo mniej - skarży się Paweł Kiedos, przewodniczący Związku Zawodowego Psychologów w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu. Domagają się 900 zł podwyżki dla osób na pełnym etacie.
Groził zwolnieniem
Początkowo psycholodzy nie zamierzali nagłaśniać protestu, rozpoczętego 2 lutego.
Zmienili zdanie, gdy szef szpitala próbował rozbić solidarność grupy psychologów, którzy - po kilku nieudanych mediacjach - od 1 kwietnia nie uzupełniają kart choroby, odmawiają też sporządzania pisemnych opinii w ramach obserwacji sądowo-psychiatrycznej. - W miniony piątek dyrektor namawiał mnie, bym skłonił jednego psychologa do odstąpienia od protestu i wydania opinii obserwacji sądowo-psychiatrycznej pacjenta. Zastrzegł, że w razie odmowy, wyciągnie konsekwencje wobec pani psycholog. Groził nawet zwolnieniem dyscyplinarnym - podkreśla Kiedos.
Redukcja za podwyżkę
Dla psychologów był to sygnał, że mediacje prowadzone po cichu, nie robią na szefie wrażenia. - Dzień wcześniej panSzczepański spotkał się z zarządem naszego związku i zapewniał, że rozumie sytuację psychologów - opowiada Kiedos. - Niestety, dodał też, że gotów jest podnieść nam pensje, jednocześnie redukując liczbę etatów w naszej grupie.
Zaskoczył tym psychologów. - Wcześniej szef nie widział takiej potrzeby. Mało tego, przyjął pięciu psychologów - podkreśla Kiedos.
Nie chciał rozmawiać
Niestety, mimo usilnych prób, nie udało się nam porozmawiać z dyrektorem Waldemarem Szczepańskim. Najpierw był na spotkaniu, dlatego przerwał rozmowę. Potem nie odbierał już telefonu komórkowego.
Chcemy się szkolić
Oprócz podwyżki, psycholodzy domagają się pomocy w podwyższaniu kwalifikacji, czego nie są w stanie zrobić za własne pieniądze. Brakuje im też narzędzi do podstawowych badań psychologicznych. Jedno kosztuje nawet 1300 zł. Warto dodać, że protest psychologów nie dotyka bezpośrednio pacjentów. - Nadal z nimi rozmawiamy, wspieramy ich, uczestniczymy w obchodach lekarskich, diagnozie i omawianiu form terapii - zapewnia Kiedos.