Mark Hoogslag, wykładowca języka angielskiego na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu opowiadał w Galerii Pod Dachem Nieba, co mu się w Polsce podoba, a co zadziwia.
Gość galerii jest Holendrem od 12 lat mieszkającym w Polsce. Na spotkaniu dzielił się ze słuchaczami swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami, pokazywał pięknej urody zdjęcia i kręcone przez siebie filmy o zjawiskach, jakie go w Polsce zafascynowały. Z dużym poczuciem humoru opowiadał o sobie, jako obcokrajowcu, który pokonywał rozmaite bariery, zanim 'wtopił się" w polski pejzaż.
Gość wymienił szereg rzeczy i zjawisk, które mu się w Polsce nie podobają (np. zbyt mokra zima, to że nie można pić wody z kranu, niedostatek pieniędzy, inwazja kiczowatych reklam, wandalizm, złodziejstwo, wyłączniki światła po drugiej stronie drzwi do łazienki, brak drobnych pieniędzy do wydawania w kasach sklepowych) i te którymi jest zafascynowany, (np. troską o zabytki, zafascynowaniem Polaków własną historią, osobowymi pociągami, miłością Polaków do psów, swoistą "anarchią", przejawiająca się w omijaniu przepisów). Niektóre rzeczy po prostu go fascynują, na przykład umiłowanie Polaków do wydeptywania ścieżek w pobliżu "oficjalnych" dróg, czemu poświęcił dowcipny film, czy umiłowanie do wyglądania przez okna na poduszkach.
- Kocham Polskę, ona mnie fascynuje. Mieszkam tu tyle lat i stale coś mnie zadziwia - _mówi Mark Hoogslag. Jego zdaniem, w rodzinnej Holandii jest nudno, bo - jak dowcipnie charakteryzował na inauguracji XII Spotkań Kultur Świata - "Tam można życie konkretnego człowieka dokładnie przewidzieć, od urodzenia do śmierci, a w Polsce każdy dzień niesie wiele niespodzianek". _
- Dzięki panu dowiedzieliśmy się czegoś o sobie - dzielili się wrażeniami po spotkaniu jego uczestnicy, dziękując pełnemu uroku Holendrowi, że wytknął wiele naszych słabości, wywołując śmiech, ale i skłaniając do refleksji.