- Słyszałam, że rachunek za prąd znowu wzrośnie - mówi Elżbieta Stankiewicz z Włocławka. - Dlaczego?
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził właśnie taryfy na 2013 rok dla czterech dostawców energii elektrycznej, w tym dla Enea Operator i Energa Operator, działających na terenie naszego województwa.
Jak podaje Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE, opłata dystrybucyjna dla gospodarstw domowych u Enei Operatora będzie wyższa o procent, a u Energi Operatora o 3,4 procent. Jeśli chcemy to przełożyć na wysokość naszego rachunku, to w pierwszym wypadku wzrośnie on o pół procenta, a w drugim o 1,7 procenta.
Przykładowo, jeśli mieszkamy w bloku i nie ogrzewamy mieszkania elektrycznie, a dostawcą jest Enea, zapłacimy miesięcznie o około 60 gr więcej. W wypadku mieszkańca domku jednorodzinnego bez takiego ogrzewania, rachunek wzrośnie o 66 gr.
Zyski z tej taryfy czerpią przedsiębiorstwa zajmujące się między innymi dostarczaniem energii, konserwacją, modernizacją i rozbudową sieci elektroenergetycznej.
Opłata dystrybucyjna stanowi około połowę rachunku za prąd dla zwykłych odbiorców. - Średnia miesięczna opłata za przesył energii klienta indywidualnego w najpopularniejszej grupie taryfowej wynosi około 60 złotych - wylicza Alina Geniusz-Siuchnińska, rzeczniczka Energi-Operatora.
Z czego składa się opłata dystrybucyjna?
Infografika: Jerzy Chamier-Gliszczyński
Skąd podwyżka
- Zmiana cen wynika ze wzrostu opłaty przesyłowej - wyjaśnia Geniusz-Siuchnińska. - A także inwestycji związanych z rozbudową sieci, niezbędną do ograniczenia awarii.
- Podwyżka przeznaczona jest przede wszystkim na inwestycje energetyczne - dodaje Danuta Tabaka, rzeczniczka spółki Enea Operator. - Takie, jak budowa nowych i remonty wyeksploatowanych linii energetycznych, budowa nowych punktów zasilania, wymiana transformatorów na jednostki bardziej energooszczędne i tym podobnych.
Czy energia podrożeje
Podniesiono opłaty za dostawę prądu, która w niewielkim stopniu wpłynie na nasze rachunki. Czy i za samą energię przyjdzie nam więcej zapłacić?
Jak zapewnia Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza stawki: - Nie widzę szans na żadne podwyżki - mówi. Jest prawie pewne, że energia nie zdrożeje przynajmniej przez pół roku.
- Rząd przez wiele lat utrzymywał stawki urzędowe, które odbiegały od cen rynkowych - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - Sztucznie je hamowano. A prędzej, czy później ceny będą rosły. Niestety, w Polsce sektor energetyczny jest skoncentrowany. Nie ma wyboru wśród dostawców, jak na Zachodzie. Mimo że jest formalna konkurencja, to ceny i tak są podobne. Być może za kilka lat będzie realna konkurencja i obniżą się stawki.
Czy musimy się zrzucać na modernizacje sieci? - Nie musimy, jednak skoro mamy skoncentrowany rynek energetyczny, to i tak koszty zostaną przerzucone na klienta - dodaje Sadowski.
