- Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zastali tam zgłaszającego. Mężczyzna oświadczył mundurowym, że przyjechał na festyn i zaparkował pojazd w tym miejscu. Kiedy po kilkunastu minutach wrócił auta już nie było - informuje Agnieszka Szczucka, rzecznik policji.
Rzeczywiście, we wskazanym przez zgłaszającego miejscu, nie było jego fiesty. Policjanci przeszukali przyległe ulice i jak się okazało, po kilku minutach, odnaleźli pojazd, zaparkowany na sąsiednim parkingu.
Do podobnego zdarzenia doszło dziś rano. Do dyżurnego zatelefonował zaniepokojony właściciel vw golfa. Mężczyzna oznajmił, że z parkingu pod blokiem zniknął jego samochód. Policjanci ustalili, że mężczyzna, wczoraj wieczorem, pozostawił swojego golfa w tym samym miejscu co zawsze, a rano auta już nie było.
- Policjanci znając numery rejestracyjne pojazdu, zaczęli sprawdzać okoliczne parkingi w poszukiwaniu "skradzionego" auta. I tym razem okazało się, że pamięć kierowcy zawiodła. Funkcjonariusze odnaleźli zagubiony pojazd na innym parkingu, nieopodal miejsca zamieszkania zgłaszającego. Pojazd był w nienaruszonym stanie, bez śladów świadczących o próbie kradzieży - dodaje rzecznik.
Czytaj e-wydanie »