Problem dotyczy wszystkich największych rond w mieście, ale szczególnie widoczny jest na tak zwanym rondzie ostródzkim.
W godzinach szczytu największe ronda są systematycznie zapchane w taki sposób, że zablokowany jest ruch na drogach wyjazdowych.
- Na rondach jest to najbardziej widoczne, ale praktycznie dotyczy wielu najbardziej ruchliwych skrzyżowań w naszym mieście, na przykład przy magistracie. Mieszkańcy wiedzą, o czym mówię - ocenia nasz Czytelnik. - Jednak na rondach jest szczególnie dotkliwy, bo jeden bezmyślny kierowca paraliżuje ruch na wszystkich drogach wokół. Szczególnie widoczne jest to na roboczo nazywanym rondzie ostródzkim. Ludzie w godzinach szczytu jadą „zderzak w zderzak” i wjeżdżają na rondo nawet, gdy nie ma szansy na zjazd. Dwa-trzy samochody nie stanowią problemu, ale najczęściej stoją wężykiem i blokują całe skrzyżowanie. Utrapieniem są również ciężarówki.
Mistrzowie Parkowania w Regionie - zobacz galerie zdjęć
W policji znają problem, ale niewiele można zrobić. - Rondo jest to skrzyżowanie, ale o ruchu okrężnym. Tam również obowiązują przepisy, które zakazują wjazdu, jeżeli nie ma możliwości kontynuowania jazdy - instruuje st. asp. Gabriel Żurawski z referatu ruchu drogowego policji w Brodnicy. - Trudno walczyć z tym zjawiskiem, bo kierowcy pilnują się na widok policjantów. Poza tym jest to zjawisko chwilowe i kiedy dojeżdżamy na miejsce, sytuacja wraca do normy.
Kierowców nie odstraszają nawet stosunkowo wysokie mandaty. Blokowanie skrzyżowania kosztuje 300 zł i 2 punkty karne.
- Mamy nadzieję, że sytuacja na tzw. rondzie ostródzkim poprawi się po oddaniu obwodnicy, kiedy ruch tranzytowy pojedzie „bokiem” i ominie centrum miasta - podkreśla policjant.