Formalnie od wczoraj, by zarejestrować firmę wystarczy jeden dokument. Resztą zajmują się urzędnicy magistratu, którzy po weryfikacji danych przesyłają go dalej wszystkim wymienionym w nim instytucjom.
Dlaczego "jedno okienko" nie jest "jednym okienkiem" ? - zapytaliśmy Katarzynę Urbańską, dyrektor Departamentu Prawnego w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", która pracowała nad nowelizacją ustawy?
Czytaj w papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej
W "jedno okienko" nie wierzą nawet sami urzędnicy, a co tu dopiero mówić o przedsiębiorcach. Trzeba wypełnić wniosek, ma 8 stron
Reporterka "Pomorskiej" wcieliła się wczoraj w osobę, która chce zarejestrować działalność gospodarczą, korzystając z udogodnień "jednego okienka". Zaczęła od Zespołu Obsługi Inwestora i Przedsiębiorczości w Bydgoszczy.
- Wreszcie można zarejestrować firmę w jeden dzień. Nie trzeba iść ani do ZUS, ani do urzędu statystycznego, ani do skarbówki. Świetna informacja, bo zamierzam otworzyć sklep odzieżowy - zaczynam.
- To jest bardziej skomplikowane niż było - pada szczera odpowiedź.
- Dlaczego?
- Widziała pani nowy wniosek?
- Nie, a gdzie mogę podejrzeć?
Urzędniczka pomaga mi go znaleźć, razem wchodzimy na stronę internetową www.bydgoszcz.pl. Jeszcze kilka kliknięć i otwiera się. Wniosek ma - uwaga! - 6 stron plus dwie informacyjne, czyli razem 8.
Są rubryki, w których zgłasza się działalność gospodarczą do różnych urzędów. Wiele punktów jest niezrozumiałych. Przedsiębiorca sam przez to nie przebrnie, a nawet jeśli będzie próbował, zabraknie mu cierpliwości.
- Już pani rozumie, że nie uda się założyć firmy od ręki. Zresztą, dziś mamy problemy techniczne, system się zawiesił. Program jest nowy, nikt z nas go nie zna. Proszę przyjść za tydzień.
Nie jest też łatwiej w Toruniu.
- Pięknie i przyjemnie? Tak, ale chyba tylko w propagandzie na ten temat - słyszę w Referacie Działalności Gospodarczej Urzędu Miejskiego w Toruniu.
- Nie mogę więc liczyć na to, że załatwicie za mnie wszelkie formalności? A w telewizji mówili, że tak.
- Oczywiście, pomożemy w miarę naszych możliwości. Jednak i tak będzie pani musiała pójść do urzędu skarbowego i ZUS. Nowe przepisy wszystko skomplikowały. Wcześniej przedsiębiorca wiedział, gdzie ma pójść, co tam konkretnie załatwi. Teraz nie dość, że wypełni długi wniosek, czeka go jeszcze spotkanie z innymi urzędnikami. Z wniosku nie wynika jasno na przykład, jaką formę opodatkowania wybiera. To ważna decyzja, trzeba więc odrębnie powiadomić urząd skarbowy.
Prawo swoje, system co innego
- W tej chwili nie ma pana, który się tym zajmuje. Pojechał w teren, ponieważ podlegają mu jeszcze drogi - słyszę w Urzędzie Miejskim w Strzelnie. - Z tego, co mówił kolega, wniosek składa się u nas, ale do ZUS trzeba wybrać się samemu.
- "Jedno okienko" to fikcja! - mówią wprost w Urzędzie Gminy w Osiu (Bory Tucholskie). - Jest umowa z biurem podatkowym, które będzie obsługiwało pani sklep? Taki jest wymóg, trzeba to mieć i koniec. A konto firmowe w banku już otwarte? Jednego i drugiego nie da się określić na tym etapie działalności gospodarczej, a - zgodnie z przepisami - należy to wiedzieć. Mam propozycję: pani lepiej zadzwoni do tych, którzy to wymyślili, może im uda się otworzyć biznes w jeden dzień?
Problem jest brak dobrej komunikacji między urzędami.
Ponadto rozporządzenie wykonawcze do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zostało przyjęte przez Radę Ministrów dopiero 24 marca.
Natomiast wzór wniosku o wpis do ewidencji działalności gospodarczej opublikowano zbyt późno - dla większości miast i gmin dopiero w piątek, 27 marca.Nie było więc czasu, by urzędnicy mogli się z nim dokładnie zapoznać. Co za tym idzie, nie było też możliwości, by dostosować systemy informacyjne wykorzystywane przez gminy