Jako adiunkt będzie zarabiał ok. 2 tys. zł. - Jako socjolog będę mógł uczestniczyć w projektach badawczych albo realizować zlecenia - dodaje Adam Mordzon. Już dziś tak dorabia. - To dodatkowe, choć nieregularne źródło dochodu.
Na uczelni jak w rolnictwie
Szkolnictwo uplasowało się w 2010 roku w szóstce najgorzej opłacanych sektorów w Polsce - donosi najnowszy raport Sedlak & Sedlak. Połowa zatrudnionych tu osób zarabia poniżej 2 600 zł brutto. Gorzej opłacane są tylko osoby zatrudnione w turystyce i hotelarstwie oraz kulturze i sztuce. W szkolnictwie wyższym można zarobić nieco więcej niż ucząc w szkołach podstawowych, gimnazjach czy w średnich. Jednak ciągle zarobki wykładowców uczelni stanowią niecałe 60 proc. wynagrodzenia branży informatycznej (która była najlepiej opłacana w minionym roku). W rolnictwie można osiągnąć podobne zarobki co w szkolnictwie wyższym. Badania wykazały także, że młodzi otrzymują średnio prawie dwukrotnie niższe pensje niż tzw. pokolenie 50+.
Jak panie i panowie zarabiają w szkole
Połowa osób poniżej 25 roku życia zarabia nie więcej niż 2 tys. złotych brutto. O ile ta sytuacja jest zrozumiała - wyższe zarobki łączą się z większym doświadczeniem, stażem pracy, o tyle inne zarobki w przypadku kobiet i mężczyzn mogą dziwić.
Przeczytaj: Nauczyciele. Jako jedyni dostali podwyżki. Ale szykują strajk, bo chcą jeszcze więcej
Badania Sedlak & Sedlak pokazują, że panie pracujące w branży naukowej zarabiają średnio 14 proc. mniej niż mężczyźni. Jeśli są zatrudniane na uczelni wyższej ta różnica jest jeszcze większa - wynosi 17 proc. Różnice te pogłębiają się w miarę wdrapywania się na drabinę uczelnianej hierarchii. W grupie 25 proc. najlepiej zarabiających pracowników szkolnictwa wyższego - kobiety inkasowały o jedną czwartą mniej niż mężczyźni.
Kinga Grela, autorka raportu informuje, m.in. że doktorat powoduje, iż zarobki pracowników uczelni wyższych wzrastają o niecałe 40 proc. Natomiast kadra nauczycielska, która skończy dodatkowo studia podyplomowe może liczyć na wzrost pensji prawie o jedną trzecią.
Przyszłość pracowników tego sektora stoi pod znakiem zapytania - niż demograficzny będzie trwał jeszcze przez kolejne kilkanaście lat. A to oznacza mniej dzieci w szkołach i studentów na uczelniach oraz niższe zarobki. Chyba, że nauczyciele będą szukać dodatkowych źródeł dochodu, jak uczestniczenie w projektach badawczych czy udzielanie korepetycji.
