Mężczyzna dzieli się własną krwią już od 30 lat.
- Zaczynałem w latach osiemdziesiątych - wspomina. - To były ciężkie czasy. Za oddanie krwi otrzymywało się wtedy kawę i czekoladę, czyli towary, które nie były powszechnie dostępne. Nie ukrywam, że wtedy również to mnie motywowało.
Przepustka za pobór krwi
Pierwszy raz na poborze był w punkcie krwiodawstwa, który działał przy wąbrzeskim szpitalu. Namówił go do tego ojciec. Potem, w wojsku, także czynnie wspomagał Polski Czerwony Krzyż.
- Wtedy mobilizowałem się, bo za oddanie krwi przysługiwała przepustka na jeden dzień. Mogłem wyjść do domu.
Odznaki honorowe IV stopnia PCK trafiły do: Janusza Gruszeckiego i Lucyny Szwulińskiej
Od lat w Wąbrzeźnie nie ma punktu poboru krwi. Mieszkańcy, którzy chcą się podzielić tym najcenniejszym z leków przychodzą do specjalnego ambulansu przyjeżdżającego raz w miesiącu z Bydgoszczy.
W sali posiedzeń starostwa powiatowego odbyło się spotkanie podsumowujące 2010 rok krwiodawców. Zasłużonym wręczono odznaki i dyplomy. Obok rekordzisty Jacka Kiersteina, który oddał 52 litry krwi wyróżniono też Marka Marchlewskiego, który oddał ponad 51 litrów oraz Józefa Chojnowskiego, z "dorobkiem" ponad 48 litrów.
Na co mogą liczyć krwiodawcy?
Zasłużonymi honorowymi dawcami krwi w 2010 r.zostali: Kamila Trzcińska, Rafał Kamiński, Mariusz Jaworski i Mirosław Kubiak
- Na posiłek regeneracyjny, który uzupełnia niedobór kalorii straconych podczas oddawania krwi, czyli wafelki i sok - informuje Jolanta Sartori. - Oprócz tego przysługuje im dzień wolny od pracy, ulga podatkowa, bezpłatne, podstawowe leki, a także możliwość przyjęcia poza kolejnością do lekarza i na badania.
Każdy, kto chce w Wąbrzeźnie oddać krew najbliższą do tego okazję będzie miał 9 marca. Na placu przy basenie zatrzyma się ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Bydgoszczy. Chętnych pielęgniarki zapraszają w godz. od 11 do 15.30.