Najlepszym przykładem problemu jest grób Juliana Rydzkowskiego, jednego z najbardziej znanych i zasłużonych dla kultury chojniczan, regionalisty, założyciela i kustosza Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Chojnicach.
Co więcej, na grobie Rydzkowskiego na próżno było szukać wiązanek kwiatów czy zniczy nawet 1 listopada.
Potwierdzają to historycy Bogdan Kuffel i Kazimierz Jaruszewski, którzy kultywują w mieście historię i poprzez liczne publikacje i działania starają się ocalić od zapomnienia ważne osoby, wydarzenia czy miejsca. - Często jest to smutna ekonomia, która nas bulwersuje. Pojawia się ten problem również na wielu znanych cmentarzach nie tylko w Polsce - mówi Bogdan Kuffel.
I apeluje, by stworzyć specjalny program, który pozwoli na zadbanie, odrestaurowanie grobów znanych chojniczan. - Rozumiem też zakusy administratorów nekropolii, którzy po 20 latach żądają opłat za groby - dodaje Kuffel. - Musimy w końcu znaleźć rozwiązanie tego problemu, by groby znanych mieszkańców nie znikały z cmentarzy, bo, niestety, tak się dzieje.
Kuffel przypomniał, że trzeba pomyśleć o remoncie starego muru przy cmentarzu parafialnym. Marzą mu się też tablice przed dwoma chojnickimi cmentarzami z informacjami, w których miejscach zostali pochowani znani chojniczanie. Przy ich grobach miałyby się też pojawić tabliczki z krótką informacją o tych osobach.
Temat ten ma być omówiony też z administratorami cmentarzy, by znane osoby nie przewracały się w grobach. No i wstyd.