Dobrzyń nad Wisłą Nagroda im. A.A.Kochańskiego
- Jest pan laureatem nagrody Adama Adamandego Kochańskiego. Wiem, że taki wniosek zgłoszono już sześć lat temu.
- Urodziłem się w Dobrzyniu nad Wisłą, tu skończyłem szkolę podstawową. Moim wychowawcą był Zenon Bigoszewski, jeden z laureatów plebiscytu. To on zgłosił moją kandydaturę, ale wtedy uznałem, że jest na nią jeszcze za wcześnie i podziękowałem.
- Ale w tej edycji doceniono pana pracę zawodową. I tę zawodową, i społeczną.
- Nagrodę przyznaje kapituła. Kandydatów mają prawo zgłaszać burmistrz, rada miasta, klub miłośników ziemi dobrzyńskiej i kapituła jako własny wniosek. I to właśnie kapituła zgłosiła moją kandydaturę. Całą swoją ponadtrzydziestoletnią pracę zawodową związałem z Urzędem Gminy i Miasta, zaczynając od stanowiska referenta do spraw melioracji. Zajmowałem się obroną cywilną, ale przede wszystkim kulturą, oś-wiatą i promocją naszej gminy i całej ziemi dobrzyńskiej. Pokonując różne szczeble doszedłem do funkcji zastępcy burmistrza, którą pełnię od sześciu lat.
- Swoje historyczne pasje realizował pan nie tylko jako urzędnik, ale także jako społecznik, członek wielu organizacji i stowarzyszeń kulturalnych i regionalnych, między innymi towarzystw naukowych, czy Lokalnej Grupy Działania.
- Te zainteresowania wyniosłem ze szkoły, zainspirowany przez mojego wychowawcę. W latach dziewięćdziesiątych zwołaliśmy sejmik gmin dobrzyńskich. Pojawiły się różne pomysły, powstała lokalna grupa działania, rozwinął działalność klub miłośników ziemi dobrzyńskiej. Mieliśmy mnóstwo różnych pomysłów. Z Grzegorzem Rykowskim zorganizowaliśmy na przykład salę historii Dobrzynia, która przerodziła się w Muzeum Dobrzyńskie, funkcjonujące do dziś.
- Trwałym osiągnięciem są coroczne konferencje historyczne, odbywające się w różnych miejscowościach.
- Plon tych konferencji to szesnaście tomów "Z dziejów ziemi dobrzyńskiej", periodyku, ukazującego się po zakończeniu każdej z nich. Jestem jednym z wielu autorów, redaguję różne wydawnictwa dotyczące regionu.
- Jest pan pomysłodawcą i współorganizatorem wielu imprez, od gminnych dożynek poczynając, projektów okolicznościowych, jak choćby ten z okazji 780-lecia Dobrzynia, po przeglądy zespołów ludowych. A także obecnego plebiscytu.
- W tym przypadku zainspirowała nas nagroda imienia ks. Lisowskiego, przyznawana w Rypinie. Doszliśmy do wniosku, że i w Dobrzyniu podobna powinna być przyznawana. No a patron to już była sprawa oczywista - Adam Adamandy Kochański, wielki syn ziemi dobrzyńskiej