https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zastępczy wojak

Magdalena Chwałek
Poborowy to tania siła, pozwalająca ograniczać koszty.

     Obowiązek odbywania służby wojskowej to dla wielu młodych mężczyzn przymus, któremu nie chcą się podporządkować. W tej sytuacji jedyne wyjście to służba zastępcza.
     Poborowi, którzy zgłaszają chęć odbycia zastępczej służby wojskowej, mogą pracować w kościołach, organizacjach wyznaniowych, fundacjach, szpitalach, a nawet w budownictwie mieszkaniowym. Z nimi nie zawiera się umowy o pracę, ale pracodawca gwarantuje miesięczny
     żołd w wysokości 420 zł.
     
Taka służba trwa dłużej, bo 21 miesięcy. Jeśli ktoś chce uniknąć prawdziwej służby wojskowej, z tymi warunkami musi się pogodzić.
     W powiecie aleksandrowskim na odbycie zastępczej służby wojskowej czeka około 40 mężczyzn. Wśród nich większość to absolwenci szkół zawodowych i techników.
     Pierwszeństwo mają bezrobotni
     
Ale brakuje pracodawców. Niewielu bowiem decyduje się zatrudniać poborowych, i to wcale nie ze względu na brak kwalifikacji czy wykształcenia. Ci, którzy zgłaszają się do odbywania służby zastępczej to w większości wartościowi pracownicy. Potencjalni pracodawcy nie mają jednak pieniędzy na zatrudnianie dodatkowych osób. Niektórzy obawiają się, że zatrudnienie poborowych wprowadzi zamieszanie wśród pracowników i sprawi, że poczują się oni zagrożeni na swoich stanowiskach. Nikt nie ukrywa , że to tania siła, pozwalająca ograniczać koszty. - Choć zainteresowanie zatrudnianiem poborowych jest, to jednak chętnych pracodawców nie ma aż tylu, aby pracy starczyło dla wszystkich - wyjaśnia Magdalena Zboińska - starszy pośrednik pracy w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu, oddział we Włocławku.
     Władze powiatu aleksandrowskiego próbują więc sami zainteresować lokalne firmy i zakłady zatrudnianiem poborowych. Jak do tej pory pracę oferował Wojskowy Szpital Rehabilitacyjno-Uzdrowiskowy w Ciechocinku oraz Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. W Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie pracę znalazłoby nawet 10 osób, ale jak tłumaczy Andrzej Kownacki, dyrektor placówki, na razie nie ma pieniędzy. Aleksandrowski SPZOZ chce zatrudnić około czterech pracowników. - _Dla szpitala
     to same korzyści.
     
_Większa pielęgnacja chorych i ułatwienie pracy innym - twierdzi dyrektor Jerzy Hałas.
     Zastępcza służba wojskowa to dla wielu szansa na znalezienie pracy. Szansa na to, że zadowolony pracodawca zatrudni na stałe. Jeśli nie, to każdemu, kto odsłuży 21 miesięcy przysługuje zasiłek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska