Dobrzyń nad Wisłą ma wyjątkowe warunki do uprawiania sportów wodnych, rekreacji i rozwoju turystyki. W każdej tej dziedzinie chce i może się rozwijać. Pod jednym jednak warunkiem, że do końca i skutecznie rozwiązany zostanie problem osuwającej się skarpy.
Miejscowi pamiętają, że zawsze osuwała się do rzeki, i zawsze były z tym problemy. Przed kilku laty za ponad 8 mln zł usunięto zagrożenia, urwisko wzmocniono. Wydawało się, że problem jest rozwiązany. Niestety, skarpa znów się osuwa, w dwóch rejonach: Góry Zamkowej i ul. Farnej oraz - w mniejszym stopniu - ulicy Podzamcze.
- Wiedzieliśmy, że niezbędne są kolejne umocnienia, a zatem kosztowne inwestycje - twierdzi Ryszard Bartoszewski, zastępca burmistrza. - Musieliśmy przed tym sprawdzić, co jest przyczyną tego zjawiska. Dlatego zleciliśmy ekspertom wykonanie specjalistycznych badań, by poznać te przyczyny i znaleźć rozwiązanie.
To zadanie okazało się kosztowne, więc gmina wystąpiła do ministerstwa spraw wewnętrznych o dofinansowanie badań geologicznych. Takie wsparcie finansowe otrzymała. Badania geologiczne w obu rejonach kosztowały ok. 300 tys. złotych. Dodajmy, że Dobrzyń musiał dołożyć ze swojej, samorządowej kasy 20 proc. ogólnych kosztów. - Gotowa jest dokumentacja techniczna, nawet pozwolenie na budowę od wojewody, choć musi się ono jeszcze uprawomocnić. Jeśli tylko będzie można, ogłosimy przetarg i ruszymy z pracami - dodaje Ryszard Bartoszewski. - Wystąpiliśmy o promesę na sfinansowanie robót. Mam nadzieję, że rozpoczną się jeszcze w tym roku.
Czytaj e-wydanie »