https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Bydgoszcz nadal w grze o awans!

DARIUSZ KNOPIK
Bydgoszczanie mają patent na Ruch. Wygrali z nimi jesienią na wyjeździe, wygrali w rundzie wiosennej na Gdańskiej. Dlatego piłkarze z "Zetką'' na piersi ciągle liczą się w walce o awans.

Zawisza Bydgoszcz-Ruch Radzionków

Zawisza - Ruch 1:0 (0:0)

Bramka: Sobczak (90+4).
ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Łukaszewski (64 Batata), Kozłowski - Podgórski, Szczepan, Piętka (72 Szal), Tarnowski - Maziarz (74 Rybski), Sobczak (90+5 Cuper).
Żółte kartki: Łukaszewski, Podgórski. Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów: 4000.
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Była już ostatnia minuta doliczonego czasu gry, gdy zawiszanie przeprowadzili kolejny atak. Z prawej strony dośrodkował Cezary Stefańczyk. W polu bramkowym Ruchu powstało duże zamieszanie. Piłkę głową strącił Andrzej Rybski, a do siatki z najbliższej odległości wepchnął, również głową, Marcin Sobczak i za chwilę utonął w objęciach kolegów z zespołu. Stadion przy Gdańskiej eksplodował z radości. Po kilkudziesięciu sekundach ponownie wybuchła wielka radość, bo sędzia odgwizdał koniec meczu.

- W końcu dopisało nam szczęście, którego brakowało nam w Polkowicach i Sosnowcu - mówił strzelec gola. - Mamy nadzieję, że teraz fart będzie z nami już do końca rozgrywek. Do końca wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Na tej fali radości postaramy się już grać i zwyciężać do końca - dodał napastnik Zawiszy.

Jedna roszada

Zgodnie z przewidywaniami za Tomasza Midzierskiego, który musiał pauzować za żółte kartki, zagrał doświadczony Marcin Kozłowski. Na pozostałych pozycjach nie było zmian i zagrali ci, którzy występowali w Polkowicach i Sosnowcu. Po zmianach Batata zagrał na stoperze, Krzysztof Szal na lewej pomocy, a Marcin Tarnowski przeszedł na środek pomocy. Z kolei Rybski wystąpił w ataku.

Po poprzeczce

Jak przystało na dwie czołowe drużyny ligi, kibice oglądali mecz na dobrym poziomie. Jeśli chodzi o zawiszan, to mogło podobać się ich zaangażowanie. Często walczyli o piłkę wślizgami, nie odpuszczając rywalom. Niekiedy swoje zaangażowanie przypłacali faulami jak w 11. minucie. Wtedy to dokładnie z rzutu wolnego przymierzył Martin Matus, ale na szczęście bydgoszczan piłka po poprzeczce wyszła na aut.

Zawiszanie tradycyjnie największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. Najbliżej szczęścia byli Sobczak i Maciej Dąbrowski, ale po ich główkach piłka w niedalekiej odległości mijała bramkę Ruchu. Efektem przewagi zawiszan były rzuty rożne (4-1) i strzały (4-2).

Na połowie Ruchu

Po przerwie bydgoszczanie przez większość czasu przebywali na połowie rywali, ale zawodnicy w żółto - czarnych dobrze się bronili. Groźnie znowu było po stałych fragmentach gry. Bliski zdobycia bramki był Batata. W akcjach brakowało ostatniego podania, a jak już udało się dograć, to podanie było odrobinę niecelne i trudno było złożyć się do strzału. Tak jak po dośrodkowaniu Szala, kiedy Rybski nie zdążył przyłożyć się do główki. Blondwłosy napastnik miał swoją szansę w samej końcówce regulaminowego czasu gry, ale po podaniu Tarnowskiego piłka zaplątała się mu między nogami. Na szczęście w ostatniej akcji wszystko się ułożyło i zawiszanie mogli cieszyć się z niezwykle cennej wygranej.

- To zwycięstwo chcemy zadedykować tym "kibicom'', którzy przestali w nas wierzyć i cieszyli się z naszych niepowodzeń - z sarkazmem w głosie mówił Marcin Łukaszewski, kapitan Zawiszy. - Mogę ich zapewnić, że będziemy walczyć do końca o awans i nie damy już im żadnego powodu do satysfakcji - podkreślił.

OPINIA TRENERA

(fot. fot. archiwum)

Mariusz Kuras
Zawisza

- Dzisiaj wszystko wróciło na Gdańską. Był doping, który nas niósł. Była walka o każdą piłkę. W końcu jest tak bardzo potrzebne nam zwycięstwo. Mówiłem piłkarzom, że dzisiaj zdajemy pierwszy z siedmiu egzaminów. Musieliśmy go zdać, by mieć jeszcze szansę na następne. Wróciło życie i energia, która musi nam wystarczyć na następne mecze. Dawno czegoś takiego nie przeżyliśmy. Dalej wierzymy awans i w to, że rywale jeszcze gdzieś się potkną. Dziękuję piłkarzom, dziękuję kibicom i tym wszystkim, którzy w nas wierzą.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
wkoncu sie szczescie odwrocilo (byle do konca sezonu) i to nie my
tracimy gola w doliczonym czasie (polkowice) czy cisniemy a nam
strzelaja 2 bramki(sosnowiec).
ale bedac realista wygladalo to masakrycznie - nie wiem czy sie nie
pomyle jak napisze ze ta bramka to jedyny celny strzal w swiatlo
bramki zety w calym meczu - siedzac na A to stad krzyczelismy hasla
typu "graj-wyjazd" - jak nie wiedzieli co z pilka zrobic komu podac
albo wznowic gre od bramy - jakby nie mieli wiary w pozytywny
wynik,"szybciej-biegnij-ruszaj sie" jak schodzili na zmiane - jakby
prowadzili z 2-0,czy "jedz" jak byl niby nasz faul lub lezal nasz na
boisku a do konca bylo kilka minut zaledwie! powiem szczerze ze
naprawde wygladalo to jakby nie mieli wiary ze moga ich przejsc-albo
takie cisnienie z wagi tego meczu-tym bardziej ze ruch w 6 murowal
tyly-a rozwalila mnie na filmiku z itv24 po bramce sytuacja jak
bodajze Sobczak pokazuje trenerowi ktory zajmuje sie cieszeniem
zamiast... zeby zrobic jeszcze zmiane na zyskanie czasu- co chyba
dobitnie swiadczy o zbyt emocjonalnym charakterze naszego trenera -
zamiast 100% kontroli meczu graczy i wyniku (polkowice np)
podobno zwyciezcow sie nie sadzi - ale nie mozna przejsc do pozadku
dziennego jak sie widzi ze to krzyczacy kibice z trybun mowia i
namawiaja do biegania,szybkosci, ataku itp a ni e krecenia sie bez
celu z pilka jakby sie gralo na czas!
reasumujac doping na B ekstra na A tez nie najgorzej - o czym
swiadcza podziekowania pilkarzy dla jednych jak i drugich, mysle ze
nastepne wyjazdowki beda nie mniej ciezkie jak ten mecz - jak trener
czy psychole nie obudza motywacji i determinacji w grze nawet jak
cos nie wychodzi (rybski z 2 100 % w bramkowym wrecz mial)- bo z tym
jest masakra - tez glos stracilem po bramie:)
K
Kibic
Do zdobycia jest jeszcze 18 punktów ale to i tak jest za mało by awansować. Zagłebie przecież trzeba punktami przeskoczyć bo w dwu meczu są lepsi.

Mecze Zagłebia
Elana-(d) Lechia-(w) Polonia-(w) Raków-(d) GKS-(d) Czarni-(d)

Mecze Górnika
Polonia-(d) Nielba-(d) Raków-(w) GKS-(d) Czarni-(w) Ślęza-(d)

Zastanawia mnie Lechia. Wygrali ostatnie trzy mecze. Przypadek?.
4don
~typ~ jak zwykle "fachowa" ocena...za dużo Ligi Mistrzów oglądasz. Zacznij jeździć na wyjazdy będziesz miał pełny obraz jak gra się w 2 de fakto 3 lidze, Ekstraklasa nie rozpieszcza a Ty chciałbyś mieć w 3 lidze "Europejskie Puchary". Oglądałeś finał Pucharu Włoch w tym roku? No i tam była dopiero padaczka...
t
typ
Powiedzmy prawdę, pierwsza połowa była ślamazarna, żadnego strzału na bramkę Ruchu, dopiero ostatnie 20 minut po zmianach ruszyło się coś w zespole. Najlepszym zawodnikiem byli kibice! Przestali mecz z Olimpią i teraz są wyniki!
N
NIE
NIE DADZĄ RADY!
za dużo punktów już stracili, Nielba i Bałtyk ich wyleczą z ligii
R
Rafalski
Jak to zwykle się mówi...
"Nadzieja umiera ostatnia" oraz "gra się do końca"
o
olo
jak strzelili bramkę to nie wierzyłem w to co widzę w końcu nam dopisało szczęście , oby to był dobry początek końca sezonu Zawisza walczył do końca i na tym polega dziś piłka nożna BRAWO
Z
Zawiszak
Niesamowite!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska