Mecz był bardzo wyrównany. Lechia nie przypominała do końca zespołu, który za tydzień rozpocznie walkę o ligowe punkty. Podopieczni Pawła Janasa nie stwarzali sobie zbyt wielu okazji do strzelenia bramki, grając z zespołem Zawiszy, który jest zupełnie innym okresie przygotowawczym Jedną z niewielu okazji do strzelenia bramki miał Piotr Wiśniewski, który z bliskiej odległości posłał piłkę nad poprzeczką.
Przeczytaj także: Zawisza przegrał z Lechią. Nowi piłkarze od poniedziałku? [zdjęcia, wideo, SZCZEGÓŁY]
- To był fajny i wyrównany mecz prowadzony w dobrym tempie. Brakowała jednak klarownych okazji do strzelenia bramki - mówił nam Janusz Kubot, szkoleniowiec bydgoskiego Zawiszy.
Jedyna bramka padła w 90. minucie. - Michał Ilków-Gołąb mógł zrobić z piłką co chciał, ale podał do bramkarza - relacjonuje Kubot. Bojan Pejkow niefortunnie kopnął piłkę, która odbiła się od wysoko grającego Tomasza Dawidowskiego i wpadła do bramki.- To był nasz najlepszy mecz w tym okresie przygotowawczym - podsumował trener.
Lechia Gdańsk - Zawisza Bydgoszcz 1:0 (0:0)
Bramka: Tomasz Dawidowski (90').