Ostatnia kolejka spotkań nie potoczyła się po myśli naszych pierwszoligowców. Nie dość, że nie wygrali, to jeszcze wyniki innych meczów nie były dla nich korzystne. Szczególnie dla Olimpii, która znalazła się na miejscu spadkowym.
- W naszej sytuacji nic się nie zmienia - twierdzi Marcin Kaczmarek, trener zespołu z Grudziądza. - Dokładnie wiedzieliśmy, że walka o utrzymanie będzie trudna i będzie trwała do końca. Musimy patrzeć tylko na siebie i zdobywać punkty. Wtedy zapewnimy sobie ligowy na kolejny sezon.
Opiekun grudziądzan jest zaskoczony in minus zespołów walczących o awans, które tracą punkty z zespołami walczącymi o utrzymanie. - Z tego powodu wszystko równa w dół, a nie w górę - uważa trener biało-zielonych.
W nieco lepszej sytuacji w walce o T-Mobile Ekstraklasę są piłkarze Zawiszy. Niebiesko-czarni co prawda tracą do drugiej Pogoni Szczecin i trzeciego Piasta Gliwice 3 punkty, ale grają z oboma rywalami. Więc sprawy mają w swoich rękach i nogach, a przede wszystkim głowach.
- Zespół, który walczy o awans nie powinien tracić punktów z drużyną, która praktycznie spada z ligi - uważa Adrian Błąd. - Już tyle punktów straciliśmy wiosną, że aż strach o tym myśleć. Jednak cały czas walczymy o awans i do końca nie odpuścimy - przekonuje skrzydłowy Zawiszy.
Trener Jurij Szatałow podkreśla, że zespół musi grać bardziej skutecznie i z większą odpowiedzialnością, jeśli chce wygrywać. - Pracujemy nad wszystkimi elementami, bo niczego nie można zaniedbać. Jesteśmy zależni od siebie. Postaramy się wykorzystać tą sytuacje, ale do tego potrzebna jest lepsza gra - twierdzi opiekun zawiszan.
Więcej w środowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »