Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza też za mocny dla Tucholanki

(PUB)
Na zdjęciu zdobywca drugiej bramki dla Tucholanki Jarosław Ostrowski.
Na zdjęciu zdobywca drugiej bramki dla Tucholanki Jarosław Ostrowski. fot. Piotr Pubanz
Bracia Ostrowscy dwukrotnie znaleźli sposób na bramkarza Zawiszy. Niestety dla nich, goście zdołali odpowiedzieć na gole pięciokrotnie i zasłużenie wywieźli z Tucholi komplet punktów.

Tucholanka Tuchola - Zawisza Bydgoszcz 2:5 (1:2)

Bramki: Mirosław Ostrowski (27. karny), Jarosław Ostrowski (67) - Wojciech Mielcarek (23), Wojciech Okińczyc (24), Michał Masłowski (46), Damian Januszewski (74), Rafał Piętka (84).
TUCHOLANKA: Dąbrowski - J.Ostrowski, Landmesser, Klunder, Wamka - Urowski, Babiński, M.Ostrowski, Sowiński (Trzebiński) - Kaszczyszyn (Sreberski), Tomaszewski (Danielek).
ZAWISZA II: Walentowicz - Pradelski (Otlewski), Grzelczak, Konopczyński (Stanischewski), Januszewski - Wiśniewski, Piętka, Masłowski, Mielcarek - Okińczyc, Suchomski (Mrozik).

Zawiszanie przyjechali do Tucholi z trzema zawodnikami szerokiego składu pierwszoligowej drużyny i to właśnie oni dali gościom wygraną. Michał Masłowski, Rafał Piętka i Wojciech Okińczyc, nie tylko zdobyli po golu, ale też asystowali przy bramkach kolegów. Do przerwy goście dwukrotnie zdołali pokonać Waldemara Dąbrowskiego i to w odstępie kilkudziesięciu sekund. Tucholanie odpowiedzieli golem Mirosława Ostrowskiego z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką Jakuba Konopczyńskiego.

Przeczytaj też : Raport z A klasy bydgoskiej i toruńskiej
Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, miejscowi popełnili ten sam błąd co przed tygodniem w Kończewicach. Myślami najwyraźniej byli jeszcze w szatni, kiedy goście cieszyli się z trzeciego trafienia. Nadzieje na korzystny wynik dał Tucholance Jarosław Ostrowski, który po indywidualnej akcji zdołał zmniejszyć rozmiary porażki. Końcówka meczu należała jednak do przyjezdnych. Zawiszanie zdołali jeszcze dwukrotnie pokonać Dąbrowskiego.

- Przewaga gości była wyraźna, a prawdziwy popis gry dał w Tucholi Wojciech Okińczyc - mówił po meczu trener Tucholanki Henryk Zielinski. - Oba zespoły zaprezentowały na boisku sporo graczy młodzieżowych, ale trzeba przyznać, że naszych młodych piłkarzy dzieli od bydgoszczan różnica co najmniej klasy. Przy stanie 2:3 poszliśmy za ciosem, jednak nadzialiśmy się na kontry i było po meczu. Tracimy zdecydowanie za dużo bramek i nad tym elementem musimy popracować. Tak samo zresztą jak nad skutecznością, bo dziś do siatki powinni też trafić w sytuacjach sam na sam Kaszczyszyn i Trzebiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska