Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Derkowski: - To będzie rok intensywnej pracy nad strategią kulturalną Torunia

(MJ)
- Z tego, co działo się w 2010 r., wyciągnęliśmy pozytywne wnioski
- Z tego, co działo się w 2010 r., wyciągnęliśmy pozytywne wnioski Fot. Lech Kamiński
Rozmowa ze Zbigniewem Derkowskim, dyrektorem wydziału kultury urzędu miasta

- Rok 2010 w toruńskiej kulturze kojarzy mi się głównie z naszą przegraną w konkursie o ESK, próbą przeniesienia klubu eNeRDe, kontrowersjami wokół konkursu na dyrektora CSW i konfliktem między urzędnikami a środowiskiem artystycznym. To chyba nie był dobry rok.
- Oczywiście nie należy pozytywnie oceniać faktu, że nie przeszliśmy do kolejnego etapu walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Natomiast jeżeli spojrzymy na działania i procesy, które wywołał nasz start w konkursie, jestem przekonany, że Toruń na tym zyskał. Zupełnie inaczej zaczęto postrzegać kulturę: nie jest już marginalizowana, pojawia się na pierwszych stronach gazet, dużo się o niej mówi - i bardzo dobrze, że tak się dzieje. Uważam więc, że 2010 rok nie był dla naszej kultury zły - mieliśmy wiele wydarzeń i nowych inicjatyw. Jeśli chodzi o pozostałe przykłady, które pani przytacza, sądzę, że potrzeba jeszcze trochę czasu na ostateczną ocenę. Sytuacja z klubem eNeRDe tak naprawdę pokazała, że chcemy współpracować. Intencją władz nie było marginalizowanie środowiska skupionego wokół eNeRDe. Dziś jesteśmy po kilku rozmowach i debatach, z których wyciągnęliśmy pozytywne wnioski. Z kolei kontrowersje wokół konkursu na dyrektora CSW zostały wywołane przez kilka osób, które nie były zadowolone z wyniku. Myślę, że w tym przypadku również potrzeba więcej czasu, by dokonać oceny.

- A czy jest jakaś szansa, że w 2011 roku dojdzie do porozumienia między urzędem a twórcami i społecznikami, którzy działają na polu kultury?
- Przypominam, że działania urzędu są wynikiem obowiązujących regulacji prawnych. Miasto może wspierać twórców na pewnych określonych zasadach. Niektórzy chcieliby, żeby tych zasad w ogóle nie było. Wiem, że artyści zawsze liczą na więcej, ale trzeba dostosować oczekiwania do środków i warunków, jakimi dysponujemy. W ostatnich kilku latach Toruń naprawdę podąża drogą prokulturalną. Ogromne środki przeznaczane są na ten właśnie sektor, poprawia się również baza kulturalna - wystarczy przypomnieć powstanie CSW, budowę sali koncertowej przy Zespole Szkół Muzycznych oraz inwestycję na Jordankach, gdzie wyrośnie sala koncertowo-kongresowa. Należy też zauważyć, że do Torunia zaczynają zaglądać artyści, o których jeszcze kilka lat temu nikomu się u nas nie śniło. Myślę, że obrany kierunek jest właściwy, a że jesteśmy co jakiś czas dyscyplinowani przez ludzi kultury, to przecież żadna nowość. Rozumiem, że ocena konkretnego wydarzenia czy decyzji może być różna.

- Wspomniał Pan o gwiazdach i o poprawie infrastruktury. A ludzie kultury chcą strategii. Kiedy rozpoczną się prace nad tym dokumentem?
- Jesteśmy już gotowi, by rozpocząć opracowywanie strategii. Z pewnością będzie to długotrwały proces, wymagający wielu konsultacji i ekspertyz. Strategia na pewno powstanie, choć mamy świadomość, że to ciężar, którego takie miasta jak Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Poznań do tej pory nie udźwignęły. Będziemy chcieli zmierzyć się z tym wyzwaniem we współpracy z toruńskim środowiskiem artystycznym.

- Ile to może potrwać?
- To zależy, jak szybko uda nam się wyłonić operatora. Badanie stanu naszej kultury chcielibyśmy powierzyć firmie zewnętrznej, bo być może my - sami torunianie, nie do końca potrafimy dokonać trafnej diagnozy. Osoby, które do nas przyjeżdżają i dopiero zaczynają swoją przygodę z Toruniem, często mają inną ocenę tego, co się u nas dzieje. Potem czeka nas etap konsultacji i tu na pewno należy się spodziewać pewnej rozbieżności stanowisk. Patrząc na doświadczenia miast, które dzisiaj błyszczą na mapie kulturalnej w Polsce, podejrzewam, że opracowanie strategii może potrwać, ale chciałbym, aby zostało zrealizowane jak najszybciej. 2011 będzie rokiem bardzo intensywnej pracy nad strategią.

- A jak wyobraża Pan sobie przekształcenie biura Toruń 2016? Wydziałowi kultury przyda się wsparcie w postaci tej instytucji?
- Rola biura po niekorzystnym dla nas werdykcie ulega radykalnej zmianie. Doświadczenia zamierzamy czerpać m.in. z przykładu Krakowa, gdzie instytucja odpowiedzialna za ESK przekształciła się w Krakowskie Biuro Festiwalowe, które wzmocniło i ożywiło życie kulturalne Krakowa. Toruń 2016 po zmianach będzie realizować duże projekty kulturalne, ale jego potencjał można będzie wykorzystać także przy działaniach promocyjnych. Sądzę, że jest u nas miejsce dla takiej instytucji. Jej istnienie może znacząco poprawić nie tylko ofertę kulturalną, ale także usprawnić współpracę ze środowiskami twórczymi, np. w kwestii zagospodarowania trzech wież. Chciałbym, żeby Toruń autentycznie stał kulturą i sądzę, że biuro po zmianach, jest kolejnym krokiem w tym kierunku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska